
Piłka nożna - IV liga
Rozbici pod koniec
Zachwycali na wstępie tego sezonu zawodnicy z Ustronia. Każda seria ma jednak to do siebie, że kiedyś się kończy.
W 3. pierwszych kolejkach piłkarze Kuźni Ustroń sięgnęli po komplet punktów. Dlatego do starcia z Unią przystępowali nie tylko w dobrych nastrojach, lecz także z łatką faworyta. Przed nadmiernym optymizmem na naszych łamach kilka dni temu ostrzegał jednak swoich podopiecznych Mateusz Żebrowski. - Cieszymy się z tak udanego początku sezonu, ale... przed nami jeszcze 27 kolejek. Cierpliwie przygotowujemy się już do kolejnego trudnego starcia z beniaminkiem, który także jeszcze nie przegrał - zauważył wówczas.
Dziś ustronianie spotkanie z Unią Książenice rozpoczęli w sposób udany. W 30. minucie Maksymilian Wojtasik spożytkował rzut karny, nie dając Bartoszowi Błatoniowi żadnych szans na skuteczną interwencję przy strzale z 11. metra. Kuźnia była zespołem solidniejszym, lecz przyjezdni co jakiś czas pokazywali "pazur". Była jednak nieskuteczna. W drugiej połowie Unia szukała wyrównania i... je znalazła.
W 70. minucie co prawda Adrian Sikora po płynnym kontrataku przymierzył na 2:0, lecz następnie inicjatywę przejęli goście. Pokłosiem tego było trafienie kontaktowe w 77. minucie. Patryk Kaczmarzyk wyskoczył najwyżej w polu karnym gospodarzy i głową pokonał Bartosza Sekułę. Chwil kilka później receptę na golkipera znalazł także Jacek Drapacz, a w doliczonym czasie gry Arkadiusz Suchliński w dramatycznych okolicznościach przechylił szalę zwycięstwa na stronę zespołu z Książenic.