RÓŻNE OBLICZA SPORTU
Każdy z nas ma swoje spojrzenie na sport i postrzeganie tego zjawiska. Różne są też oczekiwania, inne przeżywanie oraz inna ocena wydarzeń sportowych. Często czynnie uczestniczymy w sportowym życiu. Każdy z nas jako dziecko marzył o jakiejś formie sportowej przygody. Chciał zostać choćby mistrzem podwórka, jeśli już nie olimpiady. Powiem krótko – też miałem takie marzenia. Co tu dużo mówić sport to moje życie. A że nie zostałem mistrzem to już całkiem inna historia.
Ale wędrowałem przez boks, lekkoatletykę, biegi średnie i trójskok aż do koszykówki, w której udało mi się założyć dres reprezentacji naszego kraju. Co prawda w kadrze juniorów, ale i tak ze wzruszenia parę nocy nie spałem tuląc się do biało-czerwonej koszulki z orzełkiem. To takie moje młodzieżowe, szkolno-studenckie przeżywanie sportu. I jego nieskazitelne i szlachetne w nim uczestnictwo.
Potem nastały czasy wolontariatu w bielskim sporcie – przy pięściarzach BBTS czy siatkarkach BKS. I wreszcie moja wielka pasja – piłka nożna. Uczestnictwo w 10 finałach mistrzostw świata, od USA po Japonię i Koreę. Ale moi przyjaciele i bliscy wiedzą, że sportowe serce oddałem Góralom z Podbeskidzia (brawo za ich aktualne 6. miejsce w tabeli i półfinał Pucharu Polski!) oraz Żubrom z Jagiellonii Białystok.
Jestem przy bielskim sporcie już prawie pół wieku. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie wyczyny bielskich pływaków z BBTS i ich drużynowe mistrzostwo Polski. Uczestniczyłem w sukcesach bokserów BBTS, mistrzostwie Polski tego zespołu z medalistami olimpijskimi Zbigniewem Pietrzykowskim, Marianem Kasprzykiem, Leszkiem Błażyńskim. Znakomitym obliczem bielskiego sportu są siatkarki BKS i ich sukcesy. 8 razy mistrzostwo Polski, 8 razy Puchar Polski. To bez wątpienia najlepszy siatkarski klub w Polsce. Choć ostatnie sromotne przegrane po 0:3 dwa mecze z Impelem Wrocław, w którym bielanki nie zgromadziły w żadnym z setów nawet 20 punktów, chwały i splendoru nie przynoszą. Ale właśnie sukcesy i przegrane to też oblicze sportu. Tak, jak i „chłopcy” z BBTS kolejny sezon w Plus Lidze i znowu rozczarowanie. Warto wspomnieć mówiąc o obliczach bielskiego sportu futsalowych Rekordzistów z Cygańskiego Lasu. To absolutna czołówka krajowa. Pięknym i jasnym naszym obliczem są nowoczesne obiekty sportowe w mieście. Kryte pływalnie, hala pod Dębowcem, znakomity stadion miejski w końcowej fazie budowy czy stok narciarski na Dębowcu...
Wszystko to znamy, ale ja chcę dzisiaj o czymś innym, o dużo mniej znanym obliczu bielskiego sportu. Będzie dziś o bielskiej sportowej młodzieży, o dzieciach, których pasją jest sport i które realizują ją we wspaniałych, nowych przyszkolnych i osiedlowych boiskach i salach. Dzięki wsparciu miasta mamy w Bielsku-Białej 22 wielofunkcyjne, zmodernizowane, nowoczesne boiska przyszkolne i osiedlowe, na których ćwiczy i oddaje się swojej sportowej pasji blisko 5 tysięcy naszej młodzieży. Mamy w mieście ponad 100(!) stowarzyszeń i organizacji sportowych, uczniowskich, parafialnych, akademickich, różnych. Bo Bielsko-Biała jest miastem sportu dzieci i młodzieży. Ta nasza sportowa młodzież, te nawyki do uprawiania sportu, do zdrowego życia, to wszystko przekłada się później na rozwój sportu profesjonalnego. Sport dzieci i młodzieży jest bardzo doceniany przez władze miasta na czele z prezydentem Jackiem Krywultem.
Już po raz 12. bielscy sportowcy, dzieci i młodzież, którzy w większości są uczniami szkół w naszym mieście czy studentami, otrzymali stypendia przyznane przez prezydenta miasta na rok 2015, za osiągnięcia uzyskane w 2014 roku, na imprezach rangi krajowej i międzynarodowej. Stypendia mają wspierać młodych sportowców, szczególnie uzdolnionych. Wysokość stypendiów wynosi do 1500 złotych miesięcznie. W czwartek, w czasie wręczania tych stypendiów, widziałem wielkie wzruszenie. Zadowolenie i satysfakcję na twarzach naszych młodych sportowców. Ponad 50 z nich otrzymało taką pomoc finansową od miasta. Są to przedstawiciele sportowej młodzieży z 14 bielskich klubów. W 15 dyscyplinach sportowych – od judo przez futsal, tenis ziemny, saneczkarstwo, gimnastykę artystyczną, aż do... wyścigów psich zaprzęgów.
Piszę o tym, bo jest to rzecz mało znana, ale to też wspaniałe oblicze bielskiego sportu, które chciałem w paru zdaniach przybliżyć. Dziś sportowe stypendia dla dzieci i młodzieży to jakby rzecz oczywista od kilkunastu lat w naszym mieście. Kiedyś całkiem nieznana. I to jest najpiękniejsze oblicze bielskiego sportu. Ta nasza młodzież i dzieci wspierane stypendiami sportowymi przez miasto. Może wśród nich są przyszli olimpijczycy i mistrzowie sportu?!
A mnie, żeby osiągnąć sportowe mistrzostwo zabrakło pewnie i talentu, i wytrwałości w treningach, a na pewno i takich form wspierania, jakimi są dziś w Bielsku-Białej sportowe stypendia, o których wtedy nikt nie słyszał...
Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski