Najbardziej jednostronna była pierwsza partia spotkania. Gospodarze przede wszystkim dobrze spisywali się w zagrywce. I właśnie po asach serwisowych Adriana Hunka uzyskali przewagę 7:4 nad siedlczanami. Niebawem prowadzili już 16:10, gdy z przechodzącej piłki nieomylnie zaatakował Oleg Krikun. Sam finisz, będący niejako „spacerkiem” dla BBTS-u, to kiepska postawa rywala i wprost przeciwnie bielszczan z Sergiejem Kapelusem na czele.

Nieco mylący jest natomiast wynik seta drugiego, w którym bielski zespół triumfował 25:16. Jeszcze przy stanie 14:13 dla BBTS-u przyjezdni wietrzyli szansę na sprawienie niespodzianki. Zabrakło im jednak takiej jakości siatkarskiej, jaką dawali m.in. Krikun w ataku, czy Hunek w bloku.

Przedłużeniem konfrontacji „zapachniało” w hali pod Dębowcem po kolejnej zmianie stron boiska. Wprawdzie podopieczni Harry Brokkinga prowadzili m.in. 11:8, ale nie zdołali „odjechać” ekipie z Siedlec. Po błędzie w ataku Mateusza Frąca zrobiło się nawet 19:18 dla KPS-u, a podobnej pomyłce Tomasza Piotrowskiego nawet 24:22. Goście wówczas zupełnie się pogubili i przy zagrywce Frąca polegli.

MVP meczu został z 5 blokami na koncie środkowy Hunek, najbardziej pokaźną zdobycz 9 „oczek” zaliczył Krikun. W zespole siedleckim brylował eks-bielszczanin Mikołaj Sawicki, którego 13 punktów na nic się jednak zdało.

BBTS Bielsko-Biała – KPS Siedlce 3:0 (25:14, 25:16, 26:24)

BBTS:
Żuk, Hunek, Macionczyk, Kapelus, Cedzyński, Krikun, Marek (libero) oraz Makowski, Frąc, Popik, Oniszk, Piotrowski, Dorosz
Trener: Brokking