Spotkanie rozpoczęło się od ofensywnej próby faworyzowanego Gwarka. Poważnym ostrzeżeniem z 1. minuty był dla beniaminka fakt ostemplowania poprzeczki bramki strzeżonej przez Patryka Zapałę. Wcale jednak taki wstęp meczu nie zdeprymował gospodarzy, bo na przestrzeni pozostałych fragmentów premierowej odsłony wypracowali sobie co najmniej 3 wyborne okazje na objęcie prowadzenia. Wejścia Daniela Krzempka w pole karne powinny przynieść inne zakończenie, podobnie strzał Błażeja Bawoła z bliskiej odległości po podaniu Krzempka.
 


Piłkarze Błyskawicy nie zachowali należytej czujności po powrocie do gry. W 50. minucie w zamieszaniu skutecznością wykazał się Dawid Boczar, co zmusiło drogomyślan do podkręcenia tempa celem uniknięcia domowej przegranej. W tej materii miejscowi wypadli niemalże wzorowo, by wreszcie w pełni zasłużenie wyrównać w 85. minucie. Dośrodkowanie Patryka Ułasewicza było na tyle dobre, że B. Bawoł dopełnił formalności. Taki obrót spraw zdawał się kierować drużyny na niechybny podział punktów...

Końcówka meczu pozostawiła w Drogomyślu ogromny niedosyt. Nie tylko dlatego, że w 90. minucie Robert Majeranowski pokonał Zapałę strzałem z rzutu karnego za wcześniejsze zagranie ręką Mateusza Wowry. – Goście mogli dziękować swojemu bramkarzowi, bo to on wyrósł na bohatera meczu – mówi Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec Błyskawicy, przywołując na potwierdzenie„setki”, jakie zaprzepaścili w pojedynkach z golkiperem Gwarka Krzysztof Koczur oraz Alan Pastuszak. – Żal, że znów uciekły nam punkty w 90. minucie w konfrontacji z bardzo dobrym przeciwnikiem, któremu nie ustępowaliśmy – dodaje trener Błyskawicy.