Skoro o utalentowanej 20-latce mowa, to po ostatnim efektownym triumfie w turnieju ITF w Monastyrze pozostała w Tunezji, by znów zwycięski marsz kontynuować. Rozstawioną z "7" Annę Kubarevą z Białorusi pokonała na wstępie zmagań 6/3, 6/1. W identycznym stosunku nie dała szans reprezentantce gospodarzy Dianie Chehoudi, a w ćwierćfinale o świetnej formie Mai Chwalińskiej przekonała się Nigina Abduraimova z Uzbekistanu. Wynik 6/1, 6/2 nie pozostawia wątpliwości.
 



Intensywne występy w ostatnich kilkunastu dniach na kortach o twardej nawierzchni nadwyrężyły jednak siły fizyczne tenisistki BKT Advantage. Widoczne było to w pojedynku półfinałowym z deblową partnerką Katherine Sebov z Kanady. Premierowy set to zażarta walka, szanse Chwalińskiej na dobre otwarcie spotkania, lecz ostatecznie przegrana w tie-breaku 7/5. Rozpędzona rywalka w dalszej fazie meczu nie zwolniła tempa, by awansować do finału.

Dobrą informacją w następstwie turniejów w Monastyrze jest poważny awans Chwalińskiej aż o 56 miejsc w klasyfikacji WTA. Aktualnie zajmować będzie w nim 280. lokatę.

Warto nadmienić, że i inne podopieczne klubu z Bielska-Białej zaliczyły w minionym tygodniu znakomite występy. Na Ukrainie końcowy sukces zanotowała Linda Klimovicova, wywiązując się z roli faworytki rywalizacji. Z kolei w Pradze, osiągając szczebel półfinału, o "życiówkę" pokusiła się Justyna Jodłowska.