Siatkówka - I liga
Spacerek to nie był
Na solidny opór gospodarzy napotkali w Świdniku siatkarze BBTS-u, których zwycięska seria z obecnego sezonu zawisła na włosku.
Nie zapowiadał tego o dziwo set premierowy, w którym bez trudu goście sięgnęli po wygraną. Dobrze spisywali się na wstępie Jarosław Macionczyk i Sergiej Kapelus, prowadząc BBTS do uzyskania przewagi 11:4. Do punktowania włączył się również Oleg Krikun, a o zniwelowaniu dystansu siatkarze Polskiego Cukru Avii nie śmieli realnie myśleć.
Kolejna partia to już zupełnie inna bajka. Podopieczni Harry Brokkinga nie zdołali zdobyć komfortu w wyniku, a do stanu 16:16 trafił niemalże batalia „punkt za punkt”. Niebawem miejscowi zanotowali serię, gdy Łukasz Swodczyk zatrzymał na środku Wojciecha Sieka świdniczanie odskoczyli na 3 „oczka”, co miało znaczenie kluczowe przy utrzymaniu wysokiej skuteczności w ataku.
Do normy wszystko wróciło w odsłonie trzeciej, choć znacznie niżej notowany w tabeli konkurent trzymał szyk do osiągnięcia granicy dwucyfrowej. Przy zagrywce Macionczyka bielski zespół osiągnął prowadzenie 14:10, które jeszcze w decydujących fragmentach seta zwiększył. Goście zdawali się być wówczas na najlepszej drodze, by wygrać 3:1, ale niespodziewanie po pogromie siatkarze ze Świdnika podnieśli się. Inicjatywy nie oddali od rezultatu 15:12, do którego doszło m.in. po udanych atakach Artura Sługockiego. Rezerwowy zdobył także finalny punkt, gdy powstrzymał blokiem Michała Makowskiego na wagę tie-breaka.
Widmo przerwania zwycięskiej passy BBTS-u stało się realne, bo gospodarze uwierzyli, że mogą sensację sprawić. Kontra Makowskiego doprowadziła do wyniku 7:5 dla I-ligowego lidera, ale tuż po zmianie stron to Polski Cukier Avia zbudował minimalną zaliczkę (12:11). Po przejściu na zagrywce zameldował się Paweł Gryc, którego serwisy stały się podstawą, by to bielszczanie ostatecznie zgarnęli większość łupów.
Polski Cukier Avia Świdnik – BBTS Bielsko-Biała 2:3 (18:25, 25:20, 17:25, 25:22, 12:15)
BBTS: Macionczyk, Kapelus, Siek, Piotrowski, Krikun, Cedzyński, Jaglarski (libero) oraz Makowski, Gryc, Oniszk, Czetowicz, Hunek, Vicentin
Trener: Brokking
Kolejna partia to już zupełnie inna bajka. Podopieczni Harry Brokkinga nie zdołali zdobyć komfortu w wyniku, a do stanu 16:16 trafił niemalże batalia „punkt za punkt”. Niebawem miejscowi zanotowali serię, gdy Łukasz Swodczyk zatrzymał na środku Wojciecha Sieka świdniczanie odskoczyli na 3 „oczka”, co miało znaczenie kluczowe przy utrzymaniu wysokiej skuteczności w ataku.
Do normy wszystko wróciło w odsłonie trzeciej, choć znacznie niżej notowany w tabeli konkurent trzymał szyk do osiągnięcia granicy dwucyfrowej. Przy zagrywce Macionczyka bielski zespół osiągnął prowadzenie 14:10, które jeszcze w decydujących fragmentach seta zwiększył. Goście zdawali się być wówczas na najlepszej drodze, by wygrać 3:1, ale niespodziewanie po pogromie siatkarze ze Świdnika podnieśli się. Inicjatywy nie oddali od rezultatu 15:12, do którego doszło m.in. po udanych atakach Artura Sługockiego. Rezerwowy zdobył także finalny punkt, gdy powstrzymał blokiem Michała Makowskiego na wagę tie-breaka.
Widmo przerwania zwycięskiej passy BBTS-u stało się realne, bo gospodarze uwierzyli, że mogą sensację sprawić. Kontra Makowskiego doprowadziła do wyniku 7:5 dla I-ligowego lidera, ale tuż po zmianie stron to Polski Cukier Avia zbudował minimalną zaliczkę (12:11). Po przejściu na zagrywce zameldował się Paweł Gryc, którego serwisy stały się podstawą, by to bielszczanie ostatecznie zgarnęli większość łupów.
Polski Cukier Avia Świdnik – BBTS Bielsko-Biała 2:3 (18:25, 25:20, 17:25, 25:22, 12:15)
BBTS: Macionczyk, Kapelus, Siek, Piotrowski, Krikun, Cedzyński, Jaglarski (libero) oraz Makowski, Gryc, Oniszk, Czetowicz, Hunek, Vicentin
Trener: Brokking