Już nawet bez matematyki  

II drużyna Koszarawy Żywiec nie zdołała utrzymać się w tym sezonie na szczeblu A-klasy. Zespół prowadzony przez Mateusza Hernasa ma na swoim koncie zaledwie 7 punktów, strata do bezpiecznej lokaty wynosi 20 "oczek". W sobotę żywczanie ulegli Magórce Czernichów 1:4. Gospodarze, którzy przed rozpoczęciem rundy wiosennej byli zamieszani w walkę o ligowy byt, dzięki kolejnej wygranej awansowali na 6. miejsce. Piłkarze Zbigniewa Skórzak to "czarny koń" tej rundy. 

 

- Magórka wygrała zasłużenie, mogła strzelić o wiele więcej bramek. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo, nie podjęliśmy w ogóle walki, co zaowocowało 2 golami rywala. Po przerwie zmiany personalne oraz ustawienia pozwoliły nam złapać kontakt i nie wyglądało już to tak źle. Brawa dla drużyny z Czernichowa za zwycięstwo, dziękuję natomiast mojej drużynie za drugą połowę, bo wyglądaliśmy w niej zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że będzie coraz więcej naszych dobrych fragmentów w kolejnych spotkaniach - mówi Damian Dobranowski, kapitan Koszarawy II. 

 

Żywczanie ze spadkiem liczyli się już przed rozpoczęciem rundy. Mimo to nie składali broni, a w ostatnich meczach na tym szczeblu chcą powalczyć jeszcze o punkty. - Patrzymy przyszłościowo, na kolejny sezon. Chcemy dograć tę rundę i brać się do roboty, bo mamy młodych i naprawdę obiecujących chłopaków w drużynie. Potrzebują oni jednak minut w seniorskiej piłce, treningów i wytrwałości. Jako kapitan wierzę w ten zespół, bo ma on potencjał na przyszłość - dodał Dobranowski. 

 

Zadyszka mistrza 


- Przed rozpoczęciem sezonu byłem przekonany o dużym potencjale mojego zespołu. Mieliśmy kilka bardzo dobrych meczów, ale też kilka takich, w których wygraliśmy w końcówce i się męczyliśmy. Konsekwentnie jednak punktowaliśmy, dzięki temu zajmujemy 1. miejsce. W zespole panuje bardzo dobra atmosfera, co też miało istotny wpływ na naszą postawę. Z optymizmem można spoglądać w przyszłość.W każdym meczu chcemy grać o zwycięstwo i z takim nastawieniem przystępujemy do spotkań rewanżowych. Miejsce w tabeli pokazuje, że będziemy się liczyć w walce o awans. Mamy mocną drużynę, która zimą weszła na jeszcze wyższy poziom. Chcemy to pokazać. Z drugiej strony mamy w sobie sporo pokory, dlatego nie ma u nas żadnego ciśnienia na mistrzostwo - mówił przed rozpoczęciem wiosennych wojaży Marcin Kasperek, trener Beskidu. 

 

 

Drużyna z Gilowic w tej rundzie nie punktuje już tak regularnie. Obecnie Beskid zajmuje 3. miejsce w tabeli A-klasy Żywiec, mając w swoim dorobku 42 punkty. Strata do liderującego Smreka Ślemień wynosi 8 "oczek", zaś do drugiego Muńcuła Ujsoł - 4. W ten weekend ekipa trenera Kasperka bezbramkowo zremisowała z LKS-em Juszczyna. Jeżeli Beskid chce jeszcze liczyć się w walce o awans, to musi zacząć seryjnie wygrywać. Tymczasem na rozkładzie jazdy kolejne przystanki to solidne Skrzyczne Lipowa, walcząca o utrzymanie Sopotnia i rozpędzona "dwójka" Orła Łękawica. Strata punktów w tych meczach sprawi, że w rywalizacji o tytuł mistrzowski pozostaną już tylko kapele Piotra JaroszkaKrzysztofa Karpety

 

Wyniki 24. kolejki: 

 

Magórka Czernichów - Koszarawa II Żywiec 4:1 
Muńcuł Ujsoły - GKS II Radziechowy-Wieprz 3:1 
LKS Juszczyna - Beskid Gilowice 0:0 
Orzeł II Łękawica - LKS Jezioro Żywieckie Zarzecze 6:1 
LKS Sopotnia - Smrek Ślemień 0:5 
Skrzyczne Lipowa - Magura Bystra 1:2 
Maksymilian Cisiec - Jeleśnianka Jeleśnia 1:0 
 

TABELA / WYNIKI