W Dankowicach finiszowała 24. kolejka bielskiej „okręgówki”. Niepokonani wiosną u siebie piłkarze Pasjonata rywalizowali z będącą „na fali” Koszarawą. Oczekiwać można było gry zaciętej, tymczasem...

Koszarawa Kuznia dzi Mariusz Kosibor popisową partię na terenie uważanym powszechnie za twierdzę trudną do zdobycia rozegrali goście. Postacią wiodącą w ich szeregach był znakomicie radzący sobie w roli skrzydłowego Rafał Hałat. Lider żywieckiej drużyny w 10. minucie wypatrzył przed bramką Pasjonata dobrze ustawionego Mariusza Kosibora, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do siatki. Po kwadransie główny aktor niedzielnego spektaklu sam wymierzył sprawiedliwość. I przyznać trzeba, że uczynił to w sposób wyjątkowej urody. Lewą nogą z okolic „16” uderzył niemal w samo okienko bramki dankowiczan. – Do tego momentu gra była wyrównana, a mając zaliczkę mogliśmy sobie pozwolić na wyczekiwanie na ataki przeciwnika i wyprowadzanie kontr – opowiada Tomasz Sala, szkoleniowiec Koszarawy.

Riposty żywczan na ofensywne zapędy Pasjonata okazały się iście zabójcze. W 61. minucie Hałat po raz kolejny ulokował futbolówkę za bezradnym Adrianem Śmiłowskim. Chwilowy zryw miejscowych i trafienie Marcina Hermana w podbramkowym zamieszaniu sprawiły, że na moment odżyły nadzieje kibiców w Dankowicach, ale w 69. minucie hat-trick Hałata rozwiał złudzenia gospodarzy. Golkiper Pasjonata przy strzale z „wapna” bliski był interwencji skutecznej. Wynik jednostronnej potyczki ustalił w 75. minucie Michał Duda z asysty... Hałata.

– Byliśmy bardzo skuteczni zarówno w ataku, jak i obronie. Strzeliliśmy pięć goli, Pasjonat zagrażał nam tylko przy stałych fragmentach – zaznacza trener Koszarawy, która zmierza w kierunku zapewnienia sobie utrzymania w klasie okręgowej. – Cały czas od dołu tabeli trudno się oderwać, a patrzymy z niepokojem co dzieje się w IV lidze. Chcemy być na finiszu poza najsłabszą czwórką. Idzie nam dobrze, więc mamy powody do zadowolenia – dodaje Sala.

Jednak nie tylko powody do radości miała Koszarawa tego dnia. Na chwilę po zmianie stron Wojciech Sadlok brutalnie sfaulował Marka Jędrzejasa. Uderzony silnie kolanem w głowę zawodnik mecz próbował dograć. Po kilku minutach okazało się jednak, iż to nierealne. Na boisko przyjechała karetka, która odwiozła filigranowego piłkarza do szpitala.

Pasjonat Dankowice – Koszarawa Żywiec 1:5 (0:2) 0:1 Kosibor (10') 0:2 Hałat (15') 0:3 Hałat (61') 1:3 Herman (63') 1:4 Hałat (69', z rzutu karnego) 1:5 Duda (75')

Pasjonat: Śmiłowski – Sadlok, Bieroński (71' Korczyk), Krawczyk, Małysz, Stasica, Herman, Mar.Wróbel, Adamus, Ogiegło (79' Mazur), Znamirowski (46' Tomala) Trener: Bieroński Koszarawa: Gałuszka – Jurasz, Jura, Jakubiec, Jędrzejas (68' Zwardoń), B.Sala (77' Szymik), Fijak, Gruszka, Hałat (83' Gustyński), Kosibor, Duda (80' Janik) Trener: T.Sala