
Stałe fragmenty przed porażką nie uchroniły
A-klasowy Rotuz Bronów nieznacznie lepszy w sparingu od występującego szczebel wyżej LKS-u Pogórze. – Nasz konkurent poradziły sobie w rozgrywkach „okręgówki” – chwali Łukasz Strach, szkoleniowiec pogórzan, który zarazem nie przywiązuje nadmiernej wagi do wyniku potyczki.
– Dla nas ważne jest na tym etapie, aby grać i poprawiać pewne elementy, ale też utrzymywać w meczowym rytmie szeroką kadrę, którą dysponujemy – przyznaje grający szkoleniowiec ekipy z Pogórza, który w test-meczu zaliczonym w niedzielę późnym wieczorem dokonał w składzie swojej drużyny aż 8 zmian w trakcie konfrontacji.
Reprezentant bielskiej A-klasy rywalizację rozpoczął lepiej, by po golu Dominika Zielińskiego przejmującego podanie adresowane do Marcina Nawrockiego objąć prowadzenie. Kiedy głową futbolówkę do „sieci” skierował niebawem Klaudiusz Mencnarowski istotnie można było mówić o niespodziance. Piłkarze z Pogórza ripostowali za sprawą Krystiana Stracha, który skorzystał na fakcie, że Mateusz Wieja dobrze wyegzekwował kornera. Kiedy zaś bronowianie już w rewanżowej połowie wtórnie „odjechali” na 2-bramkową różnicę trafieniem Mateusza Wronki, rozmiary ostatecznej przegranej LKS-u zmniejszył „swojak” będący konsekwencją rzutu wolnego.
– To był pożyteczny mecz. Nie brakowało w nim walki, ale i odpowiedniego tempa gry – ocenia Łukasz Strach.