Czarni Jaworze, aby w dalszym ciągu realistycznie myśleć o pozostaniu w "okręgowej" stawce, w meczu ze Świtem Cięcina punktów stracić nie powinni, ale...

ciecina swit

...  stracili. Bo tak trzeba nazwać w obecnej sytuacji Czarnych remis ze Świtem, który wiosną jest jedynie cieniem drużyny z rundy jesiennej. To jednak właśnie podopieczni Dariusza Kozieła fantastycznie rozpoczęli to spotkanie. W 12. minucie Mateusz Feruga został pokonany przez Marcina Kozioła z piłki ustawionej na jedenastym metrze. Tę bramkę poprzedziły okazje strzeleckie. Po jednej dla obu drużyn. Nastawieni na spokojne rozgrywanie piłki zawodnicy Świtu przed przerwą dali się zaskoczyć. W 41. minucie Mariusz Wacławski nie dał szans na skuteczną interwencję Rafałowi Pawlusowi uderzeniem głową. Chwilę później w dogodnej sytuacji znalazł się Marcin Sztykiel, spudłował.

Po zmianie stron emocji wielu nie było. Obie drużyny dążyły do strzelenia bramki numer dwa, ale nieskutecznie. Tu warto odnotować dobrze grających w bramce - Ferugę oraz Pawlusa, którzy skutecznie zażegnywali niebezpieczeństwu rywali. Te po stronie Świtu największe sprawiali Kamil KoziełŁukasz Pyjas czy Kozioł, który tego meczu jednak nie dokończył z powodu obejrzenia czerwonej kartki. Z kolei po stronie gospodarzy aktywnością, ale i nieskutecznością wyróżnili się Roland Król oraz Adam Waliczek.

Czarni Jaworze - Świt Cięcina 1:1 (1:1) 0:1 Kozioł (12') 1:1 Wacławski (41')

Czarni: Feruga - Wacławski, Suchowski, Bydliński (75' Tomalik), Makowski, Pawluk-Jaszczuk, Mar. Sztykiel, Mich. Sztykiel, Struś (90' Gucwa), Waliczek, Król Trener: Struś

Świt: Pawlus - P. Kozieł, Szumlas, Kukioła, Juraszek, Gołuch (78' Mieszczak), Pyjas, Sołtysek (70' Kosiec), K. Kozieł, Szczotka, Kozioł Trener: D. Kozieł