- Bardzo dobra pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Szybko ustawiliśmy mecz, a później trochę zeszło z nas ciśnienie. Testowaliśmy w meczu kilku zawodników i pozytyw jest taki, że pokazali się z dobrej strony. Mam nadzieję, że będą naszymi zawodnikami - zaznacza trener BKS-u, Krzysztof Dybczyński. 

 

Początek spotkania był dość intensywny. Już w 6. minucie rezultat otworzył obrońca bialskiej Stali, Szymon Kubica, który dobrze odnalazł się pod bramką rywala po rzucie rożnym. Chwilę później było 2:0, gdy testowany gracz BKS-u pokusił się o strzał z dystansu, co kompletnie zaskoczyło golkipera Czarnych, który w tej sytuacji mógł się lepiej zachować. W 16. minucie inny z testowanych zawodników BKS-u sfinalizował dogranie Kamila Hutyry z rzutu wolnego. 

 

Można rzec, z dużej chmury - mały deszcz. Kolejne fragmenty meczu nie były już tak intensywne. Kto jednak wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby w 33. minucie Filip Gawlak nie został zatrzymany przez Filipa Dyducha, bramkarza BKS-u. A tak, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. BKS spokojnie kontrolował przebieg spotkania i dowiózł prowadzenie 3:0 do końca meczu. 

 

- BKS długimi fragmentami był zespołem lepiej zorganizowanym i wygrał zasłużenie. Traciliśmy jednak bramki w dość nieodpowiedzialny sposób i wciąż nad tym musimy pracować. Niemniej, wynik odzwierciedla losy meczu. Po trzech bramkach zdobytych przez gospodarzy nie było już wiele okazji, przez co nie było to spotkanie pełne "fajerwerków" - mówi natomiast Tomasz Wuwer, trener Czarnych.