Na wyjazdową konfrontację bielski zespół mógł udawać się ze zrozumiałą pewnością, wszak ostatnio BBTS rozprawił się w I-ligowym hicie z rywalem z Będzina. Łączny bilans 8 zwycięstw i 2 porażek to niemal bliźniaczo odwrotny dorobek od tego, który w obecnym sezonie „wykręciła” ZAKSA, która przy 2 potyczkach wygranych aż 9-krotnie przegrywała. Nie było zatem żadnych racjonalnych przesłanek ku temu, aby w tej batalii wietrzyć choć minimalne nadzieje na wyrównaną walkę, a co dopiero zaskakujące rozstrzygnięcie...

Już w secie premierowym kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo miejscowi dotrzymywali kroku podopiecznym Harry Brokkinga. Ulegli ostatecznie dopiero w końcówce. Nie do zatrzymania na środku siatki był Wojciech Siek, swoją cegiełkę dołożył w zagrywce Paweł Gryc i triumf bielszczan stał się spodziewanym faktem. Podobny efekt końcowy ziścił się jeszcze tylko w partii trzeciej. Co ciekawe, ZAKSA dysponowała w niej m.in. przewagą 14:11, ale ataki Gryca i Sieka były kluczowe w odrobieniu strat, a Bartosza Pietruczuka w przechyleniu szali na rzecz bitego faworyta.
 



Zacięta gra i często notowany remis to z kolei scenariusz setów numer 2 i 4. BBTS wygrać obu ich nie zdołał. Wpierw w decydujących momentach siatkarze gości popełniali błędy – Bartosz Cedzyński i Jake Hanes w zagrywce (łącznie przyjezdni zepsuli ich aż 24) oraz Tomasz Piotrowski w ataku, do tego trudny do zastopowania był najskuteczniejszych wśród miejscowych Krystian Walczak. Za to odsłona, która poprowadziła obie ekipy do tie-breaka, to klarowna różnica na rzecz strzelczan (19:14, 24:20) i pościg rywala, który omal nie przyniósł skutku. Piłkę setową w nerwowej wymianie ciosów zwieńczyło zbicie Grzegorza Wójtowicza.

Kiedy przy zagrywce Jarosława Macionczyka bielszczanie „odjechali” na 4:0, wydawało się, że sytuację na dobre opanowali. Tym bardziej, że zmiana stron miała miejsce przy ich niezmiennie komfortowej zaliczce 8:5. Losy partii zmieniły bloki Krzysztofa Zapłackiego, który po dwakroć zatrzymał Sergija Kapelusa oraz kolejna „czapa”, jaką Hanesowi zafundował Markus Kosian. W dramatycznych okolicznościach siatkarze BBTS-u obronili następnie aż 5 piłek meczowych, by sensacyjnie skapitulować po zagrywce Zapłackiego i złym odbiorze Gryca na 20:18.

ZAKSA Strzelce Opolskie – BBTS Bielsko-Biała 3:2 (21:25, 25:22, 23:25, 25:23, 20:18)

BBTS:
Macionczyk, Siek, Pietruczuk, Piotrowski, Gryc, Ledwoń (libero) oraz Gil, Kapelus, Lesiuk, Cedzyński, Hanes
Trener: Brokking