Z perspektywy całego spotkania pierwsza połowa zasługiwała na miano nudniejszej. Zawodnicy obu ekip nie stworzyli stuprocentowych sytuacji, próbowali za to zdobyć premierowego gola za sprawą strzałów z dystansu. Najbliżej był Mateusz Sewera, który uderzał w 14. minucie z 10. metra minimalnie obok słupka bramki strzeżonej przez Mateusza Piętkę. Ze strony gospodarzy bramce gości zagrażali: Krzysztof Karpeta  i Dariusz Piwowarczyk, ale Radosław Pietrasik był na posterunku. Także Karpeta strzelał z 18. metra z rzutu wolnego, ale jego próba minęła bramkę przyjezdnych. Kibice zgromadzeni na trybunach zobaczyli zatem więcej walki, niż czysto piłkarskich umiejętności.

Początek drugiej połowy również nie zwiastował zmiany meczowego scenariusza. Na domiar złego w 58. minucie po zderzeniu głowami boisko musieli opuścić Łukasz Maciejowski Kajetan Lach. Po tym zdarzeniu mecz nadal obfitował w starcia fizyczne, ale drużyny dochodziły już do dobrych sytuacji. Strzał Łukasza Łodziany zmierzający w „okienko” bramki znakomicie obronił Piętka, Łukasz Biegun spudłował z 5. metrów, minimalnie nad poprzeczką z 16. metra uderzał Marcin Marciniak. W szeregach podopiecznych Wojciecha Kłusaka szczególnie aktywny był Karpeta, swoją okazję zmarnował wprowadzony na boisko Jakub Kotela, a pozostałe próby zawodników gospodarzy były albo niecelne, albo kończyły się w rękawicach Pietrasika.

 


Najwięcej emocji dostarczyły ostatnie minuty meczu. W 87. minucie w polu karnym gospodarzy faulowany był Aleksander Moroń, a rzut karny pewnie wykorzystał Grzegorz Rzeszótko. 3. minuty później wydawało się, że LKS przesądził o swojej wygranej - Michał Iwanek zagrał prostopadle do Łodziany, który podwyższył wynik meczu. Chwilę potem wprowadzony na boisko Damian Semla sfaulował zawodnika Muńcoła w swojej „16” i gospodarze po skutecznej próbie Arkadiusza Romanowskiego z „11” złapali kontakt. Mogli nawet wyrównać, ale znakomite interwencje bramkarza drużyny z Leśnej oraz pech przy próbie Patryka Tetera z 5. metra, gdy ten nie trafił w futbolówkę sprawiły, że arcyważny komplet punktów wywalczyli zawodnicy Seweryna Caputy.

- Zagraliśmy dziś dobry mecz, fizycznie także wyglądaliśmy bardzo dobrze. Brakowało nam jednak skuteczności - powiedział po meczu Szymon Kopiec, kierownik drużyny beniaminka.

- Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, w drugiej to my przeważaliśmy. Za nami bardzo ciężki mecz, niepotrzebnie skomplikowaliśmy go sobie przy dwubramkowym prowadzeniu - ocenił Piotr Raczek, prezes LKS Leśna.