
Trenerzy po sparingu zgodni i... zadowoleni
Cztery gole padły w pierwszej połowie gry kontrolnej czechowickiego MRKS-u ze Spójnią Landek. Doszło wówczas do ustalenia wyniku potyczki, z której szkoleniowcy obu zespołów byli usatysfakcjonowani.
Pod znakiem przewagi gości z Landeka przebiegała premierowa odsłona. W niej lider „okręgówki” rywala zaskoczył trzykrotnie. – Gdy graliśmy składem optymalnym nasza gra wyglądała bardzo dobrze. Wydarzenia na boisku kontrolowaliśmy pod każdym względem. Przeciwnik nie był w stanie zbyt wiele zrobić – cieszył się po spotkaniu Jarosław Zadylak, szkoleniowiec Spójni, który dodał, że w drugiej części, gdy w kadrze lidera ligi okręgowej nastąpiło kilka roszad, nie było już takiej płynności w grze. Tym sparingiem Spójnia zakończyła okres roztrenowania. – Fajnie, że udało się pozytywnym akcentem zakończyć naszą piłkarską jesień – stwierdza szkoleniowiec ekipy z Landeka.
Nieco inny cel przyświecał trenerowi gospodarzy Marcinowi Biskupowi, który piłkarzy MRKS-u objął w minionym tygodniu. W warunkach meczowych zatem w Czechowicach-Dziedzicach debiutował. – Pierwsze koty za płoty. Zmierzyliśmy się z silnym przeciwnikiem i na pewno pod tym względem sparing trzeba uznać za przydatny – rozpoczął szkoleniowiec czechowiczan. – Organizacją gry zespół Spójni przewyższał nas, ale strzelona bramka w końcówce pierwszej części pomogła nam lepiej zaprezentować się w drugiej połowie. Ten test-mecz pokazał nam, czego jeszcze brakuje. Mieliśmy dobre i słabsze momenty, ale jak widać podejmując walkę jesteśmy w stanie rywalizować skutecznie – podsumował Marcin Biskup.
