Kilka dni temu bielszczanie walczyli do połowy konfrontacji w Nysie, ostatecznie przez tamtejszą Stal zostali rozgromieni. Również zespół Krispolu przystępował do zaległego meczu 19. kolejki z podopiecznymi Pawła Gradowskiego z wyższej pozycji w tabeli i różnicę na korzyść przeciwnika odzwierciedliły wydarzenia na parkiecie. Scenariusz był jednak tym razem nieco inny...

Bielski zespół długo nie potrafił znaleźć sposobu na miejscowych. Ci przede wszystkim kontrolowali grę zagrywką, znacznie lepiej atakowali, popełniając jednocześnie mniej własnych błędów. Efekt? Wygrana po dwakroć w wyraźnym stosunku 25:18. Od kolejnej partii trener BBTS-u desygnował na boisko poważnie przemeblowany skład, m.in. z Wiktorem Nowakiem na rozegraniu i Mikołajem Sawickim w roli jednego z przyjmujących. Poprawę to przyniosło, bo dzięki triumfowi 25:19 goście przedłużyli rywalizację. Ich passa długo nie trwała, bo od startu seta numer 4 zawodnicy Krispolu powtórnie dominowali, pozwalając na finiszu ekipie spod Dębowca ugrać „oczek”... 18.

Jedynym siatkarzem, którzy w potyczce we Wrześni stanął na wysokości zadania był Oleg Krikun, gromadząc 17 punktów przy ponad 50-procentowej skuteczności. Za najlepszy element drużyny uznać można blok, który dostarczył 10 „oczek”. Atutem Krispolu była niewątpliwie równa postawa kilku zawodników ze zdobywcą 17 pkt. Filipem Frankowskim na czele.

Krispol Września – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:18, 25:18, 19:25, 25:18)

BBTS:
Buniak, Krikun, Suchacki, Macionczyk, Cedzyński, Piotrowski, Koziura (libero) oraz Marek (libero), Nowak, Sawicki, Adamczyk, Łysikowski
Trener: Gradowski