W odmiennych nastrojach do wczorajszego spotkania przystąpiły oba zespoły. Przed tygodniem wiślanie przegrali 1:3 z Beskidem Skoczów, zaś GKS Radziechowy-Wieprz rozbił LKS Pogórze 4:1. Toteż zdecydowanym faworytem - nie tylko przez wzgląd na pozycje w tabeli - byli przyjezdni. I ze swojej roli wywiązali się bardzo solidnie. 

 

W pierwszej połowie zespół prowadzony przez Seweryna Kośca pokonał Kacpra Fiedora raz. Piłkę do siatki skierował Jakub Pieterwas w 33. minucie. Golkiper WSS w premierowych 3 kwadransach "zatrudniony" był co najmniej kilka razy, ale wśród piłkarzy gości zawodziła skuteczność. Sytuacja zmieniła się po zmianie stron. W 50. minucie rzut karny wykorzystał Marcin Byrtek i "Fiodory" prowadziły już 2:0.

 

 

Końcowy rezultat ustalił natomiast Bartosz Sala, który w samej końcówce dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Gospodarze swoje okazje, by Wojciecha Barcika zaskoczyć również mieli. Bliski szczęścia był m.in. Szymon Płoszaj, ale do bramki przyjezdnych ostatecznie nic nie wpadło.