Ekipa z Zebrzydowic przystępowała do meczu z nieznaczną przewagą nad piłkarzami LKS-u, ale zamiana miejsc stać się mogła faktem w razie wygranej gospodarzy. I na tą zanosiło się na starcie, bo kilka akcji zaczepnych podopiecznych Łukasza Stracha mogło przynieść powodzenie, by wspomnieć najdogodniejszą szansę i przegrany z bramkarzem Spójni pojedynek Krystiana Danela. Inna sprawa, że przyjezdni gola zdobyli, ale Karol Janiszewski był zdaniem rozjemcy na pozycji spalonej. W 23. minucie to pogórzanie dopięli swego. Sfaulowany w „16” w starciu z Mateuszem Wiąckiem został Danel, a Piotr Górecki z rzutu karnego uderzył bez zawahania nie do obrony dla golkipera. Na dobre drużyny „rozjechały się” wynikowo wraz z finiszem pierwszej części. W 41. minucie Mateusz Rucki dograł do Sebastiana Juroszka, który prowadzenie LKS-u podwyższył. Tuż przed pauzą Górecki ponownie wyegzekwował „11”, która była następstwem przewinienia wobec aktywnego Ruckiego.
 



Gospodarze po powrocie na murawę nie mieli trudności z obronieniem zaliczki. Moment niepewności w ich szeregach nastąpił, gdy w 52. minucie po wrzucie piłki z autu z bliska rozmiary strat zmniejszył Kamil Wójcikowski. Błyskawicznie po wznowieniu gry ze środka boiska zespół z Pogórza odpowiedział. W roli asystenta ponownie pokazał się Rucki, a trafienie zanotował Krystian Strach. Ten sam duet zawodników LKS-u przypieczętował zasłużone jego zwycięstwo, a „dwupaka” K. Strach skompletował mierzonym uderzeniem zza pola karnego.

Spójnia została zatem przez niedzielnego rywala prześcignięta w ligowej tabeli. Ale trudno było o inny scenariusz patrząc na kadrowe niedostatki, z jakimi przyjezdni dziś się borykali. Ich trener skorzystać nie mógł z kilku podstawowych piłkarzy, m.in. Pawła Sękowskiego, Pawła Łupińskiego, Dariusza Potrząsaja, Szymona Palucha, Kamila Trzaskomy, Eryka Penkali czy Kacpra Brachaczka.