W meczu I rundy challengera młoda tenisistka pokonała rozstawioną z numerem 8 Czeszkę o ukraińskich korzeniach Anastasię Zarycką 6/1, 7/5. Znakomity rytm podtrzymała w dwóch następnych pojedynkach. Najpierw w 1/8 finału zwyciężyła swoją rodaczkę Justynę Jegiołkę 6/2, 6/2, by w ćwierćfinale nie dać szans Brytyjce Sarze Beth Grey, wygrywając 6/2, 6/3.

Marsz Mai Chwalińskiej zatrzymany został dopiero na etapie półfinału. Podopieczna bielskiego klubu uległa doświadczonej Polce Katarzynie Piter 6/7, 1/6. Z występu może być jednak zadowolona, bo tenisistka z Dąbrowy Górniczej konsekwentnie pnie się w rankingu WTA, przedostając się do szóstej setki na świecie.