Pierwsza połowa miała charakter wyrównany, jednak w spotkanie lepiej weszli zawodnicy beniaminka "okręgówki". Jako pierwszy do siatki rywala trafił Mateusz Żółty, który wykorzystał pojedynek sam na sam z bramkarzem Zapory. Wapieniczanie dobrze jednak zareagowali na straconą bramkę i odrobili stratę z nawiązką. Wpierw doprowadzili do remisu po dograniu z prawej strony boiska, a następnie skorzystali na złym ustawieniu Sokoła przy rzucie wolnym. Na przerwę obie drużyny schodziły w jednakowych nastrojach, gdy Błażej Adamiec wykazał się ładnym strzałem z okolic "16". 

 

Druga połowa toczyła się już pod dyktando zawodników z Zabrzega, co zostało odzwierciedlone w rezultacie. Sokół ponownie wyszedł na prowadzenie po golu Joachima Baneta, który spuentował dogranie od Dominika Kanii. Chwil kilka później na listę strzelców wpisał się Kacper Kołodziej po wygranej sytuacji "oko w oko" z golkiperem Zapory. Wynik spotkania ustalił testowany zawodnik Sokoła pięknym uderzeniem z 20. metrów. 

 

- Z każdej wygranej trzeba się cieszyć, ale nie możemy popadać w hurraoptymizm. Dalej pracujemy, uczymy się i musimy być czujni, bo w tym meczu nasza gra była taka "szarpana". Mieliśmy dobry moment, potem przestój, w którym straciliśmy dwie bramki, a później znów nasza gra mogła się podobać - zauważa Daniel Bąk, opiekun zawodników z Zabrzega.