- To był bardzo wyrównany mecz. Orzeł ma w swoich szeregach graczy, którzy robią różnicę, jak Seweryn Caputa. Chwała chłopakom, że udało się przechylić szalę wygranej na naszą korzyść. Są to dla nas arcyważne trzy punkty w kontekście walki o utrzymanie - przekonuje Daniel Feruga, trener czechowiczan. 

 

Spotkanie idealnie ułożyło się dla zawodników MRKS-u. Już w 8. minucie wynik spotkania otworzył Konrad Bukowczan, który na gola zamienił dośrodkowanie z rzutu wolnego Filipa Gajdy. Później jednak odważniej zaczął poczynać Orzeł, przez co mecz miał wyrównany charakter. Dobry moment gospodarzy przerodził się w bramkę wyrównującą. W 32. minucie Robert Mrózek skorzystał na nieporozumieniu pomiędzy bramkarzem a obrońcą MRKS-u i umieścił piłkę w siatce.

 

Emocji nie brakowało także w drugiej połowie. W 69. minucie David Shutak z bliskiej odległości zamknął akcję Bukowczana. Orzeł szukał ponownego wyrównania. Ponadto MRKS w końcówce grał w "10", gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Igor Mencnarowski. Czechowiczanom udało się jednak dowieźć korzystny wynik do ostatniego gwizdka arbitra.