
Wicemistrz z apetytem na więcej
Nie dojdzie tego lata do większych zmian kadrowych w Wilkowicach. Sygnał to niekoniecznie dobry dla rywali GLKS-u w stawce „okręgówki”.
Wilkowiczanie mają już za sobą premierowy z letnich sprawdzianów, a wygrana 1:0 nad Beskidem Skoczów, to niewątpliwie kolejny cenny bagaż doświadczeń na przyszłość. – Sparing był fajnym poligonem doświadczalnym dla naszej młodzieży, która dostała swoją szansę pod nieobecność kilku kluczowych zawodników – zauważa szkoleniowiec GLKS-u Krzysztof Bąk. – Wydaje mi się, że byliśmy stroną przeważającą, aczkolwiek Beskid również miał swoje dobre momenty, szczególnie w pierwszej połowie. Jestem zadowolony po tym meczu, bo widać, że zespół idzie we właściwym kierunku. Cieszy również, że zmiennicy udowadniają już teraz, iż potrafią dać określoną jakość drużynie – klaruje trener czołowej siły „okręgówki” w minionym sezonie.
Nawiązanie do rozgrywek ubiegłych nie jest bezzasadne. GLKS finiszował ostatecznie tylko za plecami MKS-u Lędziny, co z perspektywy beniaminka uznać należy nie inaczej, jak za sukces. Jak wyjawia nam trener ekipy z Wilkowic, przed nowym sezonem nie należy oczekiwać żadnych radykalnych roszad personalnych. – Praktycznie w 100 procentach zostaje ta kadra, która świetnie sobie radziła w lidze. Liczymy też, że ktoś do nas dołączy jeszcze celem wzmocnienia zespołu – dodaje Bąk.
Szkoleniowiec GLKS-u spodziewa się, że jesienna runda wcale nie będzie łatwiejsza od tej tegorocznej rozegranej. – Te zespoły, które znały nasz potencjał grały z nami inaczej, aniżeli jesienią. Było też z tego względu trudniej. Nam towarzyszą nastroje niezmiennie bojowe. Zebraliśmy już trochę doświadczenia, co powinno zaprocentować. Chcemy namieszać w lidze, która z całą pewnością będzie mocna – klaruje Krzysztof Bąk.