Jeśli snuć refleksje na temat, czy futbol jest sprawiedliwy, dzisiejszej starcie pomiędzy Cukrownikiem a WSS-em byłoby najlepszym dowodem, że nie. Zespół z Wisły bez wątpienia był stroną przeważającą w tym meczu: miał optyczną przewagę, stworzył sobie więcej klarownych sytuacji. Wyliczając, przechodzimy do punktu kulminacyjnego. W 40. minucie zawodnik Cukrownika, Andrzej Stokłosa ujrzał czerwoną kartkę za akcję ratunkową. Przez większość meczu podopieczni Tomasza Wuwera grali więc w przewadze jednego zawodnika. Tego atutu nie zdołali wykorzystać, a wręcz przeciwnie. 

W 51. minucie rzut rożny wykonywał Paweł Pasko, sprytne rozegranie, a całość trafieniem zwieńczył Jan Opluštil. Był to jak się okazało gol na wagę zwycięstwa Cukrownika. – Sukces rodzi się w bólach, a dziś rodził się w potężnych bólach – powiedział ukontentowany po wygranej szkoleniowiec chybian, Sławomir Machej.