
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Wyszarpany skalp
W roli faworyta do Pietrzykowic udała się dziś drużyna Tempa Puńców. Miejscowe Bory po raz wtóry pokazały jednak "pazur".
- Tradycyjnie już dajemy sobie strzelić szybko bramkę, w dodatku kuriozalną. Nie wiem, z czego to wynika, ale musimy popracować nad koncentracją - zauważył po meczu Sebastian Gruszfeld odpowiedzialny za drużynę Borów.
Przyjezdni prowadzenie objęli w minucie 7., gdy Tomasz Olszar głową wykorzystał... daleki wyrzut z autu. Wnet gospodarze mogli jednak wyrównać. Michał Motyka szarżował skrzydłem, dorzucił na krótki słupek do Michała Sochy, który jednak nie pokonał Zbigniewa Huczałę. - Zagraliśmy dziś dwie różne połowy. Pierwsza w naszym wykonaniu była fatalna, druga solidna - dodał Gruszfeld. Bory kontakt złapały w minucie 70. Socha skorzystał na "wyplutej" przez Huczałę futbolówce. Ozdobą tego spotkania był jednak gol Dawida Zonia, który przelobował golkipera Tempa... z linii środkowej boiska. - Kuriozalne bramki tym samym się wyrównały - uśmiechnął się trener Borów.