Przedstawiciel tyskiej A-klasy, LKS Studzionka był pierwszym sparingpartnerem ekipy z Bronowa. Pierwsza część wskazywała, iż będzie to bardzo jednostronne widowisko. Bronowianie wygrywali bowiem aż 5:1. Po przerwie i dokonaniu roszad w obu zespołach obraz meczu uległ diametralnie zmianie. Na tyle, iż LKS odrobił straty... i to z nawiązką i cieszył się z wygranej 6:5. – Jeżeli w lidze nasza gra wyglądałaby tak, jak w pierwszej połowie to byłby spokojny o wyniki. O drugiej połowie chcemy jednak jak najszybciej zapomnieć – mówi Jakub Brzuska, prezes klubu z Bronowa. 

Co może być pozytywem dla Rotuza, to dobra frekwencja. Na mecz z LKS-em zjawiło się 20 zawodników. Nie było jednak żadnych nowych "twarzy". – Jesteśmy na etapie szukania wzmocnień. Naszym priorytetem jest wzmocnienie linii defensywnej. Są zawodnicy, z którymi jesteśmy wstępnie dogadani, ale oni do dyspozycji będą dopiero w kolejnym sparingu – zdradza Brzuska.