Pierwszej porażki w sezonie doznała Spójnia Landek. Lider bielskiej „okręgówki” przegrał 0:1 z LKS-em Bestwina. Trener Jarosław Zadylak po meczu zadowolony nie był, co dziwić nie powinno, nie końcowy wynik był tego głównym powodem. landek spojnia Spójnia w poprzednich meczach imponowała piłkarsko, na tle każdego rywala prezentowała się lepiej, operowała piłką, co przekładało się na korzystne wyniki. – Przeciwnik był zdecydowanie lepszy. To my powinniśmy dominować pod względem czysto piłkarskim, to boli najbardziej. Nie stworzyliśmy sobie w tym meczu żadnej sytuacji bramkowej. 0:1 to najniższy wymiar kary – ocenia wczorajszy mecz Jarosław Zadylak.

Lider po dziewięciu zwycięstwach z rzędu poznał smak porażki. – To musiało kiedyś nastąpić, szkoda że teraz i w takich okolicznościach. Zabrakło nam dzisiaj wszystkiego. Gdy nam nie szło w IV lidze zespół zawsze walczy, w Bestwinie tego nie widziałem. Liga sama się nie wygra. Musimy szybko wyciągnąć wnioski z tej porażki. Jeśli tego nie zrobimy, roztrwonimy przewagą, którą wypracowaliśmy – mówi opiekun Spójni.