Z racji dalszego miejsca w tabeli poprzedniego sezonu ligowego w obecnych rozgrywkach Pucharu Polski Mitech musi przedzierać się przez szczebel wojewódzki. Czekają tu na żywczanki konkurentki niżej notowane, jak choćby te najbliższe – III-ligowe piłkarki MKS-u Myszków. Nie wydaje się więc potrzebne angażowanie maksymalnych pokładów energii. Chęć sprawdzenia nominalnie rezerwowych podopiecznych zapowiada trener Robert Sołtysek. – Damy szansę nominalnym zmienniczkom, żeby też miały okazję pokazać się w rywalizacji o stawkę – klaruje szkoleniowiec Mitechu, szybko dopowiadając: – Zamierzamy jednak oczywiście przede wszystkim awansować do wojewódzkiego półfinału. To cel nadrzędny. Bo choć liga jest priorytetem, to chcemy zajść w rozgrywkach pucharowych jak najdalej.

Podczas pucharowego boju na boisku III-ligowca trener ekipy z Żywca nie będzie mógł na pewno skorzystać z kontuzjowanej bocznej defensorki Anny Zegan, wolne mają dostać inne zawodniczki stanowiące trzon ekstraligowego zespołu. Nie powinno to przeszkodzić Mitechowi w bezproblemowym sforsowaniu premierowej pucharowej przeszkody. I to niezależnie od dyspozycji piłkarek MKS-u, które sezon ligowy rozpoczęły od wysokiej porażki 1:5 z „dwójką” Czarnych Sosnowiec, by w miniony weekend ograć 2:0 Polonię Poraj. Różnica Ekstraligi a poziomu, jaki reprezentują myszkowianki wydaje się być kolosalna, co w środowe popołudnie winno znaleźć odzwierciedlenie na boisku.