
Piłka nożna - IV liga
Zwycięski marsz trwa
Do Wieprza zawitała dziś drużyna faworyzowana drużyna z Ustronia. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Kuźni byłby niespodzianką.
Nie oglądaliśmy dziś zbyt wielu sytuacji bramkowych w meczu GKS-u z Kuźnią. Gospodarze grali ambitnie i ze wszystkich sił starali się zatrzymać rozpędzoną lokomotywę z Ustronia. Ta sztuka udała się im w pierwszej połowie, choć kilka razy podopieczni Mateusza Żebrowskiego próbowali rywala "napocząć". W 30. minucie ładnym dośrodkowaniem popisał się Mykhailo Lavruk, lecz precyzji zabrakło Pawłowi Sękowskiemu. Podobnie zresztą, jak Michałowi Pszczółce, który przestrzelił... z 3. metra. Co ciekawe, na wstępie połowy rewanżowej lepsze wrażenie sprawiały "Fiodory".
Szymon Byrtek co chwilę szukał sposobności na zaskoczenie dobrze dysponowanego Bartosza Sekułę. Nowy golkiper Kuźni spisywał się bez zarzutu zarówno przy strzałach z metra 7, jak i 20. Tymczasem w 74. minucie goście objęli prowadzenie. Na 0:1 przymierzył Adrian Sikora, który na "raty" pokonał Łukasza Byrtka po centrze Konrada Kudra. Minęło minut 5., a piłkarze prowadzeni przez Łukasza Błasiaka wyrównali za sprawą celnie główkującego Tomasza Janika. I gdy wszyscy spodziewali się, że mecz zakończy się podziałem punktów w niepotrzebną "zabawę" z Sikorą wdał się Ł.Byrtek. Doświadczony snajper przechwycił futbolówkę, a następnie posłał ją do "pustaka".