
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Żywieckie golobicie
Aż sześć bramek oglądaliśmy dziś w Żywcu, gdzie miejscowa Koszarawa odprawiła z "kwitkiem" rywala z Pruchnej.
W 3. poprzednich spotkaniach Koszarawa sięgnęła po komplet 9 punktów. Zarówno jednak ze Skałką Żabnica, tak i z WSS żywczanom przyszło mocno na zwycięstwo się napracować. Dość wspomnieć, że po dwakroć musieli odrabiać wynik od 0:2. Dziś gospodarze planowali wygrać po raz 4 z rzędu., lecz w spokojniejszych okolicznościach.
Koszarawa w meczu z LKS-em '99 Pruchna prowadzenie objęła już w minucie 6., gdy Sebastian Pępek z bliska pokonał Wiktora Walczaka. Po chwili "show" skradł Mariusz Kosibor, który skompletował hat-trick'a w... 3 minuty. Doświadczony snajper był dziś pierwszoplanową postacią swojego zespołu, kilkukrotnie zagrażając jeszcze Walczakowi. W 22. minucie piłkę do siatki skierował natomiast Filip Bąk, nie myląc się z 3. metra.
W rewanżowych 3. kwadransach rewanżu... nie było. To Koszarawa była stroną dominującą, raz zaraz zagrażając golkiperowi z Pruchnej. Ten skapitulować tego dnia jeszcze musiał. W 70. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał zbiegnięciem na "krótki" słupek i strzałem głową Pępek. - Wynik może się podobać, podobnie jak gra. Mieliśmy jednak kilka przestojów. Jak w pierwszej połowie po bramce na 5:0. Cieszy natomiast kolejne zwycięstwo i fakt, że wszyscy dostali dziś szansę zagrania - podsumował - co niedziwne - zadowolony Bąk.