Dwadzieścia dwie bramki stracone przy dwunastu strzelonych. Tak prezentuje się bilans Czarnych-Górala Żywiec na przestrzeni ostatnich pięciu meczów. W ostatnim spotkaniu ekipa z Tetmajera pomimo strzelenia czterech goli mecz... przegrała.

Goral_Jaroszek Gdzie doszukiwać się przyczyn kiepskiej postawy żywczan w defensywie? Rozkładając sytuację na czynniki pierwsze warte odnotowania jest, że w linii obrony dochodzi często do sporych korekt. – W bramce w tym sezonie występuje już trzeci bramkarz. Jest to pozycja, która powinna być stale obsadzona. Podobnie jest z obroną, która gdy gra regularnie ze sobą w niezmienionym ustawieniu to wygląda o wiele lepiej. Komunikacja, porozumienie, systematyczność. To podstawa w obronie – tłumaczy szkoleniowiec Czarnych-Górala, Piotr Jaroszek.

Kontynuując nie sposób nie zauważyć, jakich zawodników posiada trener w swoim zespole. – Są to piłkarze przysposobieni do gry czysto ofensywnej. Nawet nasi obrońcy mają wielki „ciąg” na bramkę rywala. Prezentujemy miły dla oka futbol, otwarty i szybki. Niestety, często jesteśmy za to karceni – kiwa głową nasz rozmówca.

Wszem i wobec wiadomo, że Góral to drużyna oparta na młodych zawodnikach, która swoje fundamenty posiada w Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej. Z niej do pierwszego składu trafiają najzdolniejsi uczniowie oraz absolwenci szkoły. – Drużyna jest młoda, a taki stan rzeczy nie gwarantuje regularności. Często w meczach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami płacimy „frycowe”. Ponadto dużo bramek tracimy po stałych fragmentach gry. Nie należymy do najwyższych w tej lidze. Wręcz przeciwnie... – kontynuuje Jaroszek.

W najbliższy weekend Czarni-Góral rozegrają ostatnią batalię o trzy punkty w tym sezonie. Zadanie niełatwe, zważywszy na rywala oraz problemy kadrowe. Wszak na mecz do Katowic z „dwójką” GKS-u nie udadzą się Radosław Michalski oraz Marcin Osmałek, których zatrzymały obowiązki na studiach. To nie wszystko. – Juniorzy starsi walczą o awans do Ligi Śląskiej. Zamierzam „udostępnić” kilku zawodników z „jedynki”, aby swój cel osiągnęli. Pojedziemy ze sporymi brakami kadrowymi, ale plany mamy ambitne. Przede wszystkim wygrać, a przy okazji stracić mniej bramek, ponieważ mnie, jako trenera, a tym bardziej obrońcę, już to nie śmieszy – mówi z humorem Piotr Jaroszek.