Przedstawiciel katowickiej „okręgówki” sprawdził formę IV-ligowego Drzewiarza kilka dni po premierowym zwycięstwie sparingowym jasieniczan tej zimy.

Bestwina Drzewiarz rus Zameczek Czernica okazał się przeciwnikiem wymagającym. I choć jasieniczanie wygrać nie zdołali, to w opinii szkoleniowca zaprezentowali się z niezłej strony. – Z gry jestem zadowolony, wyglądało to całkiem przyzwoicie – wyjaśnia naszemu portalowi trener Wojciech Jarosz, dla którego największymi zmartwieniami po niedzielnym meczu są kontuzje – podkręcenie stawu skokowego przez Dawida Golę i uraz barku Mateusza Pieli.

IV-ligowiec strzelił w Czechowicach-Dziedzicach dwie rzadkiej urody bramki. Wyrównanie wyniku po przerwie zapewniło uderzenie z dystansu Konrada Kudera, piłka odbiła się jeszcze od słupka. Ponowne doprowadzenie do remisu to z kolei dzieło Patryka Strzelczyka, mierzącego w samo okienko bramki Zameczka. Dla przeciwwagi rywale trafienia zanotowali dwukrotnie po rzutach wolnych. Odnotować trzeba również, że celowników piłkarze Drzewiarza nie mieli do końca właściwie uregulowanych. Adam Kozielski i Filip Gajda zaprzepaścili swoje „setki”.

Jasieniczanie grali w środę, dziś, a już za trzy dni czeka ich kolejny test intensywnego okresu przygotowań z Metalem Skałką Żabnica.

Drzewiarz Jasienica – Zameczek Czernica 2:2 (0:1) Gole dla Drzewiarza: Kuder, Strzelczyk

Drzewiarz: Michałowski – Chojnacki, Gola, Piela, Machalica, Strzelczyk, Kuder, Gajda, Sekuła, Romanowicz, Kozielski oraz Studencki, D.Łoś, Wojtasik, Pustelnik Trener: Jarosz