Damian Szczęsny, Krzysztof Chrapek, Damian Zdolski, czy Juraj Dancik – to tylko część piłkarzy, którzy w środę na boisko desygnowani nie zostali. Nie przeszkodziło to III-ligowcowi w uzyskaniu stosunkowo pewnego awansu. Zadbał o niego przede wszystkim Artur Pląskowski, pozyskany dziś z tyskiego GKS-u. To właśnie za sprawą 23-latka BKS już do przerwy wysłał sygnał w kierunku ambitnych gospodarzy, iż na pucharową niespodziankę nie mają co liczyć. W 21. minucie napastnik bielszczan skorzystał na prostej stracie rywali i uderzył po ziemi niezbyt mocno, ale wystarczająco dokładnie. W 44. minucie BKS krótko rozegrał kornera, szybko wymienił podania w obrębie „16”, a Pląskowski wystąpił w roli egzekutora. Defensorzy MRKS-u – do spółki Kamil Cichura i Paweł Wolff – nie popisali się również w 64. minucie, pożytkując ich pomyłkę Kamil Bezak nie zawiódł w sytuacji sam na sam, rozstrzygając losy promocji do półfinału Pucharu Polski.

Odnotujmy, że podopieczni Marcina Biskupa w drugiej części też mogli coś „ustrzelić”. Na wspomnienie zasługuje „prezent”, jaki MRKS otrzymał w postaci rzutu wolnego pośredniego – szybko rozegranego i zakończonego strzałem Mateusza Żyły, który wybił z linii bramkowej Mariusz Sobala. Inną z akcji Żyły zamykał Jakub Raszka, lecz chybił nieznacznie. W samej końcówce zaś Sebastiana Bieńko, uderzającego głową, doskonale zatrzymał Daniel Poloczek. Bielszczanie skutecznością jednakowoż nie grzeszyli. W dogodnych pozycjach mylili się choćby Bezak i Pląskowski.

Protokół meczowy poniżej.