
Bardziej strata niż zysk
Kolejny niezły mecz ma za sobą Podhalanka Milówka. To jednak nie wystarczyło, aby zapunktować "za trzy" w starciu z LKS-em Krzyżanowice.
- To był mecz z dwóch różnych połów. W pierwszej wyglądaliśmy naprawdę dobrze – mieliśmy tempo, pomysł, stwarzaliśmy sytuacje. Zabrakło nam tylko skuteczności, żeby to udokumentować. W drugiej połowie niestety nie utrzymaliśmy tego poziomu. Gra zrobiła się szarpana, było więcej chaosu i mniej kontroli z naszej strony - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Sebastian Gierat, szkoleniowiec Podhalanki.
Przewaga Podhalanki w pierwszej części była niepodważalna. Już w 1. minucie gospodarze mogli prowadzić, gdy Michał Gluza dobrym podaniem obsłużył Patryka Semika - temu drugiemu zabrakło jednak minimalnie więcej zimnej krwi. Następnie przed szansą stanął Mateusz Balcarek, jednak z okolic 8. metra uderzył on nad bramką. W 30. minucie znów swoją okazję miał Semik - tym razem na przeszkodzie stanął mu jednak słupek. Finalnie wspomniana przewaga nie znalazła odzwierciedlenia w rezultacie i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Ten stan rzeczy nie zmienił się do końca meczu, choć w drugiej części nieco odważniej zagrali goście z Krzyżanowic. W 80. minucie zakotłowało się pod bramką Podhalanki, jednak miejscowi wyszli obronną ręką. W doliczonym czasie gry to zespół z Milówki miał piłkę meczową, lecz Mikołaj Stasica trafił w boczną siatkę.