
Beniaminek się wzmacnia i nie tylko
Czy Stal-Śrubiarnia Żywiec okaże się przysłowiowym czarnym koniem „okręgówki” w bieżącym sezonie? Są przesłanki, aby tak rozgrywki w istocie się potoczyły.
Na inaugurację ligi beniaminek przegrał na własnym boisku 0:2 z Borami Pietrzykowice. Wynik ten był poniekąd zaskoczeniem „in minus”. Co najmniej w równym stopniu mówić można o remisie podczas minionego weekendu z Błyskawicą Drogomyśl, z tą jednak oczywistą różnicą, iż tym razem to podopieczni trenera Seweryna Kośca sprawili niespodziankę. – Ten mecz miał różne fazy. Z początku byliśmy lepsi, później u rywala uwidoczniła się spora determinacja. My bardzo chcieliśmy odbudować się po wcześniejszej porażce i nawet grając w liczebnym osłabieniu walczyliśmy. Mogliśmy nawet cieszyć się z wygranej, ale cieszy mnie, że robimy kroczek do przodu – zaznacza szkoleniowiec Stali-Śrubiarnia.
Aby zyskać na konkurencyjności w stawce „okręgówki” dokonano w Żywcu kolejnych wartościowych transferów. Przeciwko Błyskawicy do dyspozycji szkoleniowca byli Rafał Hałat i Mateusz Hernas, a więc ofensywni piłkarze znani kibicom z występów choćby w Koszarawie. Niezbędne doświadczenie ma dać także powracający na boisku po kontuzji uniwersalny zawodnik, jakim jest Błażej Chwaja. – Potencjał niewątpliwie mamy, ale musimy wystrzegać się błędów juniorskich, bo te popełniamy, a świetnych momentów gry nie przeplatać przestojami. Trenujemy 4 razy w tygodniu, motoryki nam nie brakuje, ale nadrabiamy zaburzony okres przygotowawczy, w którym mieliśmy trochę zawirowań pod kątem systemu grania i pozycji zawodników – opowiada Kosiec.