Nie od razu to zespół z Łękawicy nadawał ton wydarzeniom na boisku. – Długimi fragmentami to my częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, dzięki czemu neutralizowaliśmy największe atuty rywala – mówi Tomasz Górkiewicz, szkoleniowiec spadkowicza z IV ligi, który w Wapienicy istotnie stawił solidny opór ekipie z Żywiecczyzny. – Wybiegana młodzież grała agresywnie i te twarde warunki trochę problemów nam sprawiały. Do tego nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans, bo i one były – zaznacza z kolei trener gości sparingowej potyczki Krzysztof Wądrzyk.

Jak do tego ma się wynik? Do pauzy piłka w bramce lądowała tylko raz, kiedy w 40. minucie testowany zawodnik Orła zamienił na gola złe zagranie Klaudiusza Jurka w kierunku własnego golkipera. Piłkarze z Łękawicy okazji stworzyli sobie także kilka innych, ale choćby przy stałych fragmentach brakowało postawienia przysłowiowej kropki nad „i”. Remis mógł stać się faktem, gdyby doskonałej szansy po przeciwnej stronie boiska nie zmarnował Jurek. W każdym razie „stykowy” bilans trafień zapowiadał ciekawą walkę po pauzie...

Krótko po powrocie drużyn na murawę bielszczanie fetowali gola, kiedy do siatki piłkę skierował Kacper Piątek. Radość w niniejszym sparingu była to jednak z perspektywy zawodników rezerw Podbeskidzia ostatnia, bo wszelkie inne okazje – tu do wspomnienia m.in. próba Piątka w słupek – kończyły się niepowodzeniem. Tymczasem po godzinie Orzeł znów prowadził, kiedy dośrodkowanie Filipa Moiczka widowiskowymi nożycami spuentował Marcin Wróbel. Od tego momentu przewaga obecnego IV-ligowca rosła. Dublet skompletował Wróbel, nie dając szans golkiperowi bielskiego zespołu po „centrze” Łukasza Radomskiego z rzutu rożnego, na liście strzelców zaistnieli również inni rezerwowi – Jakub KosDaniel Wnętrzak, wieńcząc konfrontację okazałym zwycięstwem przyjezdnych 5:1.

– Pracujemy ciężko i zmęczenie z tego wynikające było w naszej grze widoczne. Mamy także na tym etapie trochę zawodników testowanych, których weryfikujemy pod kątem wyzwania, jakie nas czeka – nadmienia Wądrzyk. Dla Podbeskidzia II była to sposobność do sprawdzenia młodzieży z roczników 2008-2009, która stopniowo będzie wprowadzona do drużyny w nowym sezonie występującej w V lidze. – Prawa młodości dały o sobie znać w sparingu. Nie martwimy się jednak przesadnie tą porażką – komentuje szkoleniowiec „Górali”.