Tuż przed środowym meczem III ligi z udziałem piłkarzy Rekordu miała miejsce przyjemna okoliczność do „Beskidzkiego Mundialu” nawiązująca. Prezes klubu z Cygańskiego Lasu Janusz Szymura w towarzystwie trenera młodzieży Tomasza Skowrońskiego odebrali okazały puchar dla mundialowego mistrza oraz nagrodę główną za triumf w zabawie – czek na sprzęt sportowy o wartości 1 tys. zł. Symbolicznego wręczenia owych trofeów dokonali redaktor naczelny portalu SportoweBeskidy.pl Marcin Nikiel oraz przedstawiciel wydawcy serwisu firmy MSP Group Tomasz Mikołajko.

Taki właśnie skład osobowy skromnej uroczystości przy Startowej nie był przypadkowy. Nasz portal po raz trzeci podjął się organizacji przedsięwzięcia w mediach społecznościowych, które spotkało się ponownie z olbrzymim kibicowskim odzewem. Sukces końcowy w „Beskidzkim Mundialu” stał się udziałem Rekordu Bielsko-Biała, który w decydującym wirtualnym meczu pokonał po zaciętej batalii Błękitnych Pierściec. Najniższy stopień podium zdobył Groń Bujaków.

 


Z decydującymi rozstrzygnięciami w przeprowadzonej zabawie – i tu cokolwiek uzasadniona obecność jednego z bielskich szkoleniowców – wiąże się ciekawa historia. Kolbuszowa, miasteczko w województwie podkarpackim, było w trakcie kluczowej fazy „Beskidzkiego Mundialu” miejscem zgrupowania młodych zawodników Rekordu z roczników 2007-2008. Utworzyli tam swoiste mundialowe „centrum dowodzenia”, angażując do wspierania Rekordu nawet... mieszkańców Kolbuszowej. – Mobilizacja była ogromna, podobnie poziom emocji, jakie nam towarzyszyły. Prócz lokalnej społeczności wspierały nas oczywiście zaprzyjaźnione kluby, również całe rodziny naszych zawodników – opowiada trener Skowroński.

Wskazuje zarazem na przełomowy moment facebook'owego turnieju. – Na 40. minut przed końcem meczu z Groniem Bujaków przegrywaliśmy i wydawało się, że nie awansujemy do finału. Wówczas jednak nasza rekordowa rodzina pokazała, jak wiele można osiągnąć wspólnie działając. Odliczaliśmy do magicznej godziny 20 i strasznie cieszyliśmy się z końcowego sukcesu, bo nie było o niego łatwo. Wszystkim klubom angażującym się w tą fajną zabawę należy się wielki szacunek za tak wysoko zawieszoną poprzeczkę – przyznaje szkoleniowiec młodych „rekordzistów”.

Klub z Cygańskiego Lasu zgarnął tym samym trofeum unikatowe, bo takie, którego do tej pory w swojej bogatej kolekcji nie posiadał. – Puchar niewątpliwie znajdzie swoje ważne miejsce w coraz liczniejszej klubowej gablocie. Cenimy sobie jego wartość, bo w końcu jest ona świadectwem tego, że społeczność Rekordu zatacza coraz szersze kręgi – mówi z satysfakcją prezes Szymura.