SportoweBeskidy.pl: Co działo się z Danielem Ciupką od końca 2017 roku do marca 2025 roku?
Daniel Ciupka:
Nie prowadziłem żadnej drużyny. Przez nieco ponad miesiąc prowadziłem jedną grupę w Rekordzie, ale poza tym skupiłem się na sprawach zawodowych i prywatnych. Teraz jednak nadszedł czas na powrót.

 

SportoweBeskidy.pl: To spory okres czasu. Sentyment do "Rajczanki" pozostał?
D.C.:
Jesienią zeszłego roku postanowiłem wrócić do piłki. Niedawno odebrałem telefon od trenera Damiana i zdecydowałem, że to dobra okazja, aby znów spróbować swoich sił. Sentyment do Soły oczywiście pozostał, dlatego cieszę się z tego powrotu.

 

SportoweBeskidy.pl: Czyli "wilka ciągnęło do lasu"?
D.C.:
Oczywiście! Przeprowadziłem się do Bielska-Białej, ale obowiązki zawodowe nie pozwalały mi łączyć pracy z trenowaniem. Teraz mieszkam w Rajczy, mam blisko na treningi i mogę się w pełni zaangażować.

 

SportoweBeskidy.pl: Sytuacja Soły w tabeli nie jest najlepsza, ale nie jest też tragiczna. Walczycie o utrzymanie za wszelką cenę?
D.C.:
Utrzymanie w lidze jest ważne, bo dobrze wiemy, że powrót na ten poziom bywa trudniejszy, niż samo pozostanie w "okręgówce". Mamy młody zespół, duży potencjał i wysoką frekwencję na treningach. Teraz kluczowa jest ciężka praca, by ci zawodnicy mogli rozwijać się na wyższym szczeblu. W tej lidze rywalizujemy nie tylko z drużynami z Żywiecczyzny, ale także z zespołami z Podokręgu Skoczów, co jest dla nas wartościowym wyzwaniem i szansą dla samych zawodników. 

 

SportoweBeskidy.pl: W Rajczy w tym sezonie gra wielu młodych zawodników, wychowanków klubu. Czują na sobie dużą presję?
D.C.:
Nie powiedziałbym, że to presja. Nikt nie będzie miał do nich pretensji, jeśli czegoś nie uda się osiągnąć. Większość z nich dopiero wchodzi w seniorską piłkę i naszym zadaniem jest ich odpowiednio poprowadzić, przekazać im jak najwięcej wiedzy i pomóc im w rozwoju. Na tym chcemy się skupiać. 

 

SportoweBeskidy.pl: Na inaugurację przegraliście z Wisłą Strumień 0:3, a wszystkie gole padły w samej końcówce. Czego zabrakło do zdobycia przynajmniej jednego punktu? Oprócz 10. minut... 
D.C.:
Wiedzieliśmy, że mierzymy się z bardziej doświadczonym zespołem, który dobrze operuje piłką. Naszym celem było solidne bronienie i szukanie swoich okazji po kontratakach. Przez 80. minut realizowaliśmy ten plan, ale straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Później się otworzyliśmy, co przeciwnik wykorzystał. Szkoda, bo punkt dałby nam więcej optymizmu, ale na tle silnego rywala wyglądaliśmy naprawdę dobrze.

 

SportoweBeskidy.pl: Czyli z optymizmem patrzycie w przyszłość?
D.C.:
Zdecydowanie! Musimy być optymistami i wierzyć, że zaczniemy punktować. Kluczowe będzie odpowiednie zabezpieczenie defensywy. Znamy swoje atuty, zwłaszcza to, że dobrze czujemy się na własnym boisku. Trener Damian Kaźmierczak świetnie przygotował drużynę pod względem motorycznym, więc nie mamy powodów do obaw. Oby tylko omijały nas kontuzje, a wtedy będziemy mogli konsekwentnie realizować nasze założenia.

 

SportoweBeskidy.pl: Jaka to będzie runda w wykonaniu Soły i czego wam życzyć?
D.C.:
Przede wszystkim chcemy zdobyć wystarczająco punktów, by utrzymać się w "okręgówce". Czas pokaże, jak nam pójdzie, ale naszym priorytetem jest rozwój zawodników i poprawa ich umiejętności. Jeśli to się uda, wyniki przyjdą same. A życzenia? Po prostu zdrowia dla całego zespołu i jak najmniej kontuzji!