W tygodniu doszło do trenerskiej roszady w Bestwinie. Z racji debiutu Sławomira Szymali w roli szkoleniowca miejscowego LKS-u, meczu z Cukrownikiem wyczekiwano ze szczególną atencją.

lks bestwina

Gospodarze wyszli więc na mecz zmotywowani podwójnie. Zaangażowanie widoczne było w pierwszym kwadransie, kiedy bestwinianie zastosowali pressing, chcąc zmusić rywali do błędu. Na ten się jednak nie doczekali. Defensywa Cukrownika stanowiła nie tylko we wspomnianym fragmencie monolit trudny do sforsowania. Po upływie 15 minut coraz śmielej zaczęli poczynać sobie goście z Chybia, ale i im ciężko było o wypracowanie dogodnej pozycji strzeleckiej. Gdy wszystko wskazywało na bezbramkowe 45 minut feralna interwencja Tomasza Filapka przy kornerze, dała gospodarzom trafienie „do szatni”. Sytuacja dążących do odrobienia strat chybian stała się trudna w 60. minucie, gdy po drugiej żółtej kartce boisko opuścić musiał Łukasz Folek. Jeszcze gorzej kwestia jakiejkolwiek zdobyczy dla przyjezdnych wyglądała w 65. minucie, bowiem czołowy strzelec Rafał Szczygielski doznał kontuzji kolana w podbramkowym starciu. Osłabieni piłkarze Cukrownika pokazali jednak charakter, doprowadzając do remisu po strzale „z wapna” Dariusza Zygmy, podyktowanym po zagraniu ręką jednego z bestwińskich zawodników. Do końca gospodarze próbowali wykorzystać liczebną przewagę, goście zaś mądrze odpierali wszelkie ofensywne próby, sami próbując skarcić zapędy ekipy LKS-u.

Remis to w gruncie rzeczy rezultat żadnej ze stron nie krzywdzący. – Chwała chłopakom, że mimo trudnych okoliczności zdołali wyrównać i zdobyć punkt wyjazdowy. Patrząc na okoliczności, to raczej remis zwycięski, aniżeli strata punktów – stwierdził po spotkaniu Andrzej Myśliwiec, szkoleniowiec zespołu z Chybia, faworyta potyczki, przeciwko któremu niżej notowani gospodarze zagrali bez żadnych kompleksów i nie mogli być w pełni zadowoleni z efektu finalnego. – Nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi jednego zawodnika. Po czerwonej kartce dla piłkarza Cukrownika jakbyśmy stanęli. To, w połączeniu z kuriozalnym błędem skutkującym rzutem karnym, pozbawiło nas zwycięstwa – ocenił debiut trener Sławomir Szymala.

LKS Bestwina – Cukrownik Chybie 1:1 (1:0) 1:0 Filapek (44', gol samobójczy) 1:1 Zygma (68', z rzutu karnego)

LKS Bestwina: B.Droździk – Żurek, Mizera, Małaczek, Drobisz, Kalamus (46' Włoszek), Skęczek (70' Mazur), M.Droździk, Maciejewski, Pokusa, R.Nycz (60' Szypuła) Trener: Szymala

Cukrownik: Nalepa – Filapek, Ł.Folek, Wawrzyczek, Ł.Kajstura, Poloczek, Miłek (89' Dziendziel), Stokłosa, J.Kajstura (83' Papkoj), Zygma, R.Szczygielski (65' Kulczycki) Trener: Myśliwiec