
Piłka nożna - Wokół futbolu
Bielska Playarena wiedzie prym w Polsce
W ostatnich dniach byliśmy świadkami historycznego wydarzenia. Bielska Playarena zajęła pierwsze miejsce w rankingu miast, wyprzedzając tym samym takie metropolie jak Łódź, Warszawę czy Katowice. Z tej okazji rozmawiamy z ambasadorem tej ligi - Łukaszem Bilewiczem.
SportoweBeskidy.pl Bielsko-Biała na pierwszym w rankingu wszystkich miast w Playarenie. W czym jesteśmy lepsi od pozostałych?
Łukasz Bilewicz: Dużo by pisać, gdyż jest 6 podpunktów, które my jako ambasadorzy musimy robić przez cały rok np. akcje specjalne, social media czy organizacja rozgrywek itd. Lepsi jesteśmy we wszystkich tych punktach od każdego miasta w Polsce i dzięki temu dostajemy więcej przepustek na eliminacje Mistrzostw Polski w Playarenie.
SportoweBeskidy.pl: Jak wyglądała droga, aby dojść do tego sukcesu?
Łukasz Bilewicz: Dużo by pisać, gdyż jest 6 podpunktów, które my jako ambasadorzy musimy robić przez cały rok np. akcje specjalne, social media czy organizacja rozgrywek itd. Lepsi jesteśmy we wszystkich tych punktach od każdego miasta w Polsce i dzięki temu dostajemy więcej przepustek na eliminacje Mistrzostw Polski w Playarenie.
SportoweBeskidy.pl: Jak wyglądała droga, aby dojść do tego sukcesu?
Ł.B.: Ciężka praca,wola walki, pasja i dążenie do celów. Opiszę od początku. Gdy zaczynałem, ta liga była na wielkim dnie. Zajmowaliśmy, jak się nie mylę 40 miejsce w rankingu miast. Brak terminarzu, organizacji, dużo przekrętów meczowych itd. Zaczynałem nie od zera, ale od minusów. W ciągu roku osiągnąłem tyle, że skoczyliśmy na 10. miejsce. Znalazłem paru partnerów i później było coraz lepiej. Zajęliśmy 3. miejsce i byliśmy na podium. W tym roku również nie zamierzaliśmy osiąść na laurach. Dzięki pomocy kolegów ambasadorów,zarządu ta liga wskoczyła na 1 miejsce. Nie mamy zamiaru na tym poprzestać. Poprawiamy błędy, słuchamy uwag i idziemy do przodu.
SportoweBeskidy.pl: Ile Ciebie, jako ambasadora tej ligi kosztowało Cię to pracy?
Ł.B.: Pracy w olbrzymim nakładzie, nie na 100, ale na 150%, a nawet nie raz na 200%.Trzeba z siebie dawać wszystko. Pracujemy charytatywnie. Pieniądze to nie wszystko, a najważniejsza jest pasja i rozwój. Zawodnicy i drużyny dają często fajne pomysły. Jeśli to możliwe to z nich korzystamy.
SportoweBeskidy.pl: Jak w ogóle wygląda praca ambasadora?
Ł.B.: Napisze tu o sobie, ponieważ długi czas byłem sam. Jako ambasador musiałem szukać partnerów, sponsorów, którzy opłacą nagrody dla drużyn. Do moich zadań należą wywiady, newsy, organizacje terminarzu i wiele, wiele innych spraw. Brakowało czasu, ale się nie poddawałem i dzięki temu zostałem najlepszym ambasadorem 2016/2017 w Polsce.
SportoweBeskidy.pl: Co jest jeszcze do poprawy?
Ł.B.: Zawsze jest wiele do poprawy, słuchamy i to co się da poprawimy. Liga ma być dla drużyn i zawodników - nie dla nas.
SportoweBeskidy.pl: Wielu zawodników skarży się na poziom sędziowania...
SportoweBeskidy.pl: Ile Ciebie, jako ambasadora tej ligi kosztowało Cię to pracy?
Ł.B.: Pracy w olbrzymim nakładzie, nie na 100, ale na 150%, a nawet nie raz na 200%.Trzeba z siebie dawać wszystko. Pracujemy charytatywnie. Pieniądze to nie wszystko, a najważniejsza jest pasja i rozwój. Zawodnicy i drużyny dają często fajne pomysły. Jeśli to możliwe to z nich korzystamy.
SportoweBeskidy.pl: Jak w ogóle wygląda praca ambasadora?
Ł.B.: Napisze tu o sobie, ponieważ długi czas byłem sam. Jako ambasador musiałem szukać partnerów, sponsorów, którzy opłacą nagrody dla drużyn. Do moich zadań należą wywiady, newsy, organizacje terminarzu i wiele, wiele innych spraw. Brakowało czasu, ale się nie poddawałem i dzięki temu zostałem najlepszym ambasadorem 2016/2017 w Polsce.
SportoweBeskidy.pl: Co jest jeszcze do poprawy?
Ł.B.: Zawsze jest wiele do poprawy, słuchamy i to co się da poprawimy. Liga ma być dla drużyn i zawodników - nie dla nas.
SportoweBeskidy.pl: Wielu zawodników skarży się na poziom sędziowania...
Ł.B.: Zawodnicy zawsze będą się skarżyć. Jeżeli mecz się układa - brak skarg. Jak już ekipa z czołówki przegra to skarżą się i nigdy sędzia im nie dogodzi. Na sędziów są wszędzie skargi, od amatorskich lig, po Ekstraklasę czy I ligę. Sędzia będzie sędziował bez błędu i tak będą skargi. Niestety, niektóre zawody już takie są. Na mnie również ludzie narzekają, pomimo tego, że staram się jak mogę.
SportoweBeskidy.pl: Co chciałbyś dodać od siebie na koniec?
Ł.B.: Pragnę podziękować partnerom, zarządowi, drużynom, zawodnikom i ambasadorom. Nie mogę zapomnieć również o ludziach z Wrocławia, którzy obdarzyli mnie ogromnym zaufaniem. Za każdą pomoc i każde wsparcie bardzo dziękuje.
Ł.B.: Pragnę podziękować partnerom, zarządowi, drużynom, zawodnikom i ambasadorom. Nie mogę zapomnieć również o ludziach z Wrocławia, którzy obdarzyli mnie ogromnym zaufaniem. Za każdą pomoc i każde wsparcie bardzo dziękuje.