Już premierowa z dzisiejszych serii była z perspektywy Polaków znakomita. Piotr Żyła, najbardziej doświadczony z reprezentantów WSS Wisła w Wiśle, skoczył 125 metrów i wobec sprzyjających okoliczności na półmetku rywalizacji zajmował miejsce na najniższym stopniu podium. Dobrze wypadł też Aleksander Zniszczoł, którego 124,5 m wystarczyło do zajmowania 9. lokaty. Przepadł za to z kretesem inny wiślanin Paweł Wąsek. 86 m i ostatni "plac" komentarza nie wymaga.

Emocje przed drugą serią były zatem spore i napięcie utrzymało się do samego końca. Zniszczoł nie zawiódł, a po próbie długości 123 m był już pewien kolejnego miejsca w czołowej "10" zawodów Pucharu Świata. Żyła ciśnienie również wytrzymał, bo tuż przed jego skokiem Niemiec Philipp Raimund skokiem na 135 m zbliżył się do rekordu obiektu w Lake Placid. "Wewiór" z obniżonej belki startowej osiągnął 123 m i choć w końcowej klasyfikacji osunął się na 4. miejsce, to i tak zadbał o najlepszy polski rezultat w obecnym sezonie. A podium? To jest już coraz bliżej...

Wspomniany Raimund tymczasem podzielił lokatę z Lovro Kosem ze Słowenii. Wyprzedził ich jedynie Austriak Stefan Kraft (130,5 m i 126 m), który powetował sobie niepowodzenie z sobotniego konkursu indywidualnego.

Odnotujmy z kronikarskiego obowiązku, że po 2 skoki oddali w niedzielę także Kamil StochDawid Kubacki, ale obaj żadnych znaczących ról w stawce nie odegrali. Miejsca rutyniarzy to odpowiednio 24. i 29.