To był ciekawy mecz dla postronnego kibica. Dużo się działo pod jedną, jak i drugą bramką, jakości piłkarskiej również nie brakowało. Bliżej premierowego trafienia byli jednak gospodarze. W 22. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul Tomasza Gomoli, jednak strzał z 11. metrów zawodnika Unii obronił bramkarz Kuźni Patryk Pawela. Chwile później ta sytuacja zemściła się na miejscowych. Daniel Krzempek dobrze dośrodkował na nabiegającego Konrada Kudera, a ten strzałem z woleja nie dał szans golkiperowi rywali. 

 

 

Odpowiedź Unii przyszła w 40. minucie, gdy gospodarze dobrze przeprowadzili atak skrzydłem. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do ustronian, choć nie do końca... Tuż przed końcem pierwszej połowy obrońca Unii w zupełnie niegroźnej sytuacji zagrał do swojego bramkarza, a ten przepuścił piłkę pod nogą, niczym Artur Boruc w starciu z Irlandią. 

 

Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania Unia ponownie doprowadziła do remisu po strzale w tzw. długi róg. Mecz nieuchronnie zbliżał ku końcowi i wydawało się, iż zakończy się on podziałem punktów, lecz w 88. minucie "błysnął" Bartosz Iskrzycki. Zawodnik Kuźni odebrał piłkę rywalowi, podprowadził ją i mierzonym uderzeniem zaskoczył bramkarza Unii, dając swej drużynie wygraną.