Trenerski debiut Ryszarda Kłuska w ekipie Czarnych-Górala i od razu wizyta najmocniejszej drużyny w stawce IV-ligowej. Mecz w Żywcu niósł ze sobą sporą dawkę emocji.

góral żywiec sara jakubczak

Sporo oczekiwania były przed Ryszardem Kłuskiem w debiucie. Nowy-stary trener o spotkaniu inauguracyjnym jego powrót do Górala, podobnie jak i cała drużyna, z całą pewnością, chce jak najszybciej puścić w niepamięć. W pierwszej połowie żywczanie byli zaledwie "tłem" dobrze grającego Bełku, nie stwarzając na przestrzeni 45. minut nawet "pół sytuacji". Te rywale mieli z kolei na potęgę i tylko bardzo dobra postawa w bramce Rafała Prochownika uratowała żywczan przed blamażem. Pierwsza groźna sytuacja Bełku miała miejsce w 10. minucie, ale kluczową interwencją wykazał się Mateusz Biegun. W 20. minucie kunsztem bramkarskim błysnął Prochownik broniąc silny strzał z bliska. W 24. minucie były golkiper Koszarawy Żywiec skapitulował. Znakomitą akcję lidera uderzeniem głową zwieńczył Piotr Bysiec. Minutę później było już 0:2. Rywala w polu karnym "wyciął" Sebastian Białas, a piłkę z "wapna" do siatki posłał Rafał Wybierek. Kolejne dwie minuty spotkania przyniosły dwie znakomite interwencje Prochownika. W 45. minucie Czarni-Góral stracili bramkę numer trzy, Bysiec wykorzystał sytuację sam na sam.

Druga połowa była mniej emocjonująca. Lider dyktował tempo, spokojnie rozgrywając akcje i czekając na błędy w defensywie Górali. Ci popełniali je stosunkowo często, jednak tylko raz miało to swoje konsekwencje. W 62. minucie Bysiec skompletował hattricka. Żywczanie swoją okazję na bramkę honorową mieli. W dogodnej sytuacji zawiódł jednak Radosław Michalski.

Czarni-Góral Żywiec – LKS Bełk 0:4 (0:3) 0:1 Bysiec (24') 0:2 Wybierek (25') 0:3 Bysiec (45') 0:4 Bysiec (62')

Góral: Prochownik - Jaroszek, Studencki, Białas (Miodoński 65'), Małysiak, Łącki, Borak, Grygier, Biegun (46' Krasny), Michalski, Gołuch Trener: Kłusek