– Chcieliśmy wywalczyć swoje na boisku. Punkt przeciwko Tempu Puńców gwarantował nam zajęcie 5. miejsce na koniec sezonu. I ten cel po dobrym meczu w naszym wykonaniu osiągnęliśmy. Doczekaliśmy się słów pochwały od bardzo mocnego przeciwnika i mamy pełne przeświadczenie, że nie są one na wyrost – mówi Sebastian Gierat w nawiązaniu do wczorajszego domowego spotkania z wicemistrzem ligi, zakończonego remisem 3:3.
 



Osiągając wspomnianą lokatę drużyna z Rajczy potwierdziła przynależność do czołówki rodzimej „okręgówki”, wyrównując to, co w lidze wywalczyła rok wcześniej. Dodać warto, że za kadencji trenera Gierata faktem stało się również zdobycie historycznego trofeum Pucharu Polski na szczeblu podokręgu. Wszystko to podsumowuje okres, który dobiegł właśnie końca. – Łzy cisną się do oczu. Trudno, żeby było inaczej. Stworzyliśmy fajną drużynę, która była szanowana przez ligowych konkurentów i uznawana za niewygodnego rywala – zaznacza szkoleniowiec żegnający się z Sołą.

Już wkrótce podejmie się kolejnej misji na trenerskiej drodze. A wyzwanie to nie lada, bo odbudowa Górala Żywiec w roli jego szkoleniowca po degradacji klubu z pułapu IV ligi śląskiej i deklarowanej chęci przystąpienia do rozgrywek „okręgówki”...