Bielszczanie okupują aktualnie miejsce 15., a więc w strefie spadkowej Plus Ligi. Do unikającej obecnie degradacji Łuczniczki Bydgoszcz tracą 2 punkty, co oznacza, że tylko wygrana da szansę, aby konkurenta przy równoczesnej jego porażce na finiszu sezonu zasadniczego jednak wyprzedzić.

W konfrontacji z ambitnym i pewnym już zachowania plusligowego statusu beniaminkiem Aluronem Virtu Wartą nie będzie jednak wcale łatwe zgarnięcie większości punktów. – Bardzo byśmy chcieli, aby BBTS pozostał wśród najlepszych zespołów, ale mecz w Zawierciu będzie trudny – mówi były trener bielszczan jeszcze z czasów I-ligowych Grzegorz Wagner. – Bielska drużyna nie pokazała w tym sezonie pełni potencjału, a wiele szans na punkty zmarnowała w innych meczach. W niedzielę będzie ciążyło na niej duże „ciśnienie” i nie wiem, czy je wytrzyma – dopowiada Wagner.

Na skalę trudności rywalizacji z gospodarzami zwraca uwagę Wiktor Krebok, także w przeszłości prowadzący siatkarzy BBTS-u. – Zawiercie to teren podobny do niegdysiejszego Andrychowa. Nie szło tam wygrać. Sporo mocniejszych zespołów od BBTS-u strasznie się tam w tym sezonie męczyło w tym „kotle”, a Skra przegrała nawet „do zera”. Nie ma też co liczyć, że beniaminek chcący zająć jak najwyższą lokatę w tabeli przy wypełnionej po brzegi hali cokolwiek podaruje – ocenia Krebok.