– Mieliśmy swój pomysł na rozegranie tego meczu. Nastawieni mocno defensywnie przyjęliśmy przeciwnika nisko i czekaliśmy na okazje do kontr. Trzeba jednak przyznać, że zespół z Lędzin miał więcej atutów – opowiada Artur Bieroński, szkoleniowiec Pasjonata, który nie zdołał wykorzystać licznych ubytków kadrowych w szeregach MKS-u oraz faktu gry w przewadze zawodnika na przestrzeni ostatnich 20. minut sobotniej rywalizacji.
 



Ze skromnego triumfu 1:0 w Lędzinach się radowano, z kolei nerwowe wyczekiwanie w Wilkowicach zakończyło się uzyskaniem przez tamtejszy GLKS wicemistrzostwa „okręgówki” łączącej podokręgi bielski z tyskim. – Chcieliśmy pomóc zespołowi z Wilkowic, staraliśmy się o korzystny wynik, ale na przestrzeni całego spotkania rywal był od nas lepszy. Gdyby nie świetna forma naszego bramkarza, to emocje w tym meczu nie trwałyby aż tak długo – dodaje trener ekipy z Dankowic, która nie zdołała zrewanżować się lędzinianom za domową przegraną 0:5 z jesieni.