Chętnie dzielą się punktami
Ten wynik to spore rozczarowanie, wszak Drzewiarz Jasienica podejmował pałętającą się w strefie drużyn zagrożonych spadkiem Iskrę Pszczyna.
Czy nad jasieniczanami czuwa jakaś klątwa? Wniosek taki wysnuć można jako refleksja po dzisiejszej konfrontacji Drzewiarza z Iskrą, w której momentami przygniatająca przewaga gospodarzy na nic się zdała w kontekście wykazania wyższości nad przeciwnikiem. – Pod kątem tworzenia sytuacji i schematów gry wszystko jest tak, jak być powinno. A czemu piłka nie wpada do bramki? Nie mam pojęcia – mówi Konrad Kuder, grający trener jasieniczan, którzy w sobotę swoich sympatyków nie uraczyli żadnym trafieniem.
Po błędzie golkipera Iskry w idealnej sytuacji w pierwszej połowie znalazł się Dawid Prosiński, ale piłkę posłał obok słupka. Poza tym w kierunku bramki gości leciała cała masa strzałów, które najczęściej były chybione. Po przerwie napór Drzewiarza nie ustał. W sytuacji „oko w oko” z bramkarzem pomylił się Jakub Legierski, w samej końcówce ten sam zawodnik z 4. metra uderzył na tyle lekko, że futbolówka została w porę schwytana. Gospodarze stemplowali też słupek po rzucie rożnym, w doskonałej sytuacji nad poprzeczkę uderzył Konrad Pala, podobnie po wycofanym podaniu Adam Waliczek. Za swoją indolencję ekipa z Jasienicy ponieść mogła surową karę, bo w 80. minucie tylko interwencja Filipa Nowaka zapobiegła jeszcze gorszemu scenariuszowi.
Dla Drzewiarza to remis numer 5. w obecnym V-ligowym sezonie. Żaden inny z konkurentów aż tyle razy z rywalami punktami się nie dzielił. Iskra zanotowała właśnie premierowy podział „oczek”...