
Imponują na ostatniej prostej
To nie był łatwy mecz dla Beskidu Skoczów, jednak ostatecznie drużyna Bartosza Woźniaka cieszyła się z kompletu punktów w starciu z Iskrą Pszczyna.
- Bardzo nam zależało, aby ten mecz wygrać. Ten mecz miał swoją wagę i moi zawodnicy ją udźwignęli. Widzimy, co dzieje się w tabeli, dlatego doceniamy te trzy punkty, które zgarnęliśmy zasłużenie - przyznał Bartosz Woźniak, szkoleniowiec Beskidu.
Zaczęło się dla skoczowian nie najlepiej. Już w 3. minucie sędzia wskazał na "wapno" po faulu Daniela Patera. Iskra zamieniła rzut karny na gola. Reakcja Beskidu jednak była bardzo dobra. Goście ruszyli do ataku. Okazje mieli m.in. Tomasz Zwardoń i Jakub Fiedor. W 21. minucie ekipa ze Skoczowa dopięła swego. Cezary Ferfecki mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi Iskry na skuteczną interwencję, po wcześniejszym dograniu Kamila Kotrysa. Napędzeni skoczowianie byli żądni kolejnego trafienia. Te nadeszło w doliczonym czasie pierwszej połowy. Znów w rolę asystenta wcielił się Kotrys, jednak tym razem na listę strzelców wpisał się J. Fiedor.
Rezultat z pierwszej części utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra. Nie oznacza to bynajmniej, że w drugiej części nie działo się nic. Gospodarze na wstępie sprawdzili dyspozycję Konrada Krucka. Później swoje szanse mieli Adam Waliczek i Ferfecki. Najlepszą próbą wykazał się jednak Pater w 56. minucie. Piłka po jego uderzeniu "ostemplowała" jednak słupek.