
Gdzie się podział były trener?
Po zmianie szkoleniowca w Puńcowie nie uległy poprawie wyniki. Ostatni występ był kompletnie nieudany, wszak Tempo poniosło najwyższą porażkę od lat.
Co rzuciło się w oczy w kontekście domowej przegranej z ekipą MRKS-u Czechowice-Dziedzice, to postawa Tempa w defensywie. Strata aż 6 goli to pokaźny bagaż, do czego w Puńcowie przyzwyczajeni nie są. Dość wspomnieć, że nawet w poprzednim sezonie, zakończonym przecież degradacją z poziomu IV-ligowego, taka sytuacja przydarzyła się puńcowianom raptem raz – w przegranym spotkaniu 2:6 z rezerwami bielskiego Rekordu. Co więcej, w ostatnich 4 meczach obecnych rozgrywek, Tempo straciło aż 13 goli, pogarszając znacząco całkiem niezły wcześniej bilans „w tyłach”.
Od kilku meczów w składzie Tempa brakuje Michała Pszczółki, który pełnił rolę trenera, ale również odgrywał ważną rolę w linii defensywnej zespołu. – Deklarowałem, że po dojściu do pełnił sił jestem gotowy pomagać drużynie, oczywiście już tylko w roli zawodnika. Otrzymałem jednak telefon od nowego trenera Kamila Sornata z informacją, że jest nowy rozdział, a moja obecność w szatni niekoniecznie potrzebna. Nie dostałem natomiast żadnych telefonów od osób w klubie decyzyjnych, które zmieniałyby cokolwiek w tym względzie, więc oddałem sprzęt i pożegnałem się. Żałuję, że do rozstania doszło akurat po bardzo ważnej wygranej w Krzyżanowicach i pechowo przegranym spotkaniu z ekipą z Wilkowic. Decydujące mecze były ciągle przed nami... – mówi były grający trener V-ligowca.
Dobiegła tym samym okazała, bo ponad 5-letnia przygoda Pszczółki z klubem z Puńcowa. Gdy łączył rolę trenerską i zawodniczą, drużyna osiągnęła historyczny awans do IV ligi śląskiej, poza tym 3-krotnie sięgała po Puchar Polski na szczeblu podokręgu. Był to więc czas dobrze dziś wspominany. – Fajny czas w moim życiu, z wieloma pozytywnymi momentami – i za to dziękuję. Dostałem szansę tu w Puńcowie i myślę, że obie strony mogły być zadowolone. Klub wszedł na wyższy szczebel i trochę pechowo się złożyło, że spadliśmy akurat w sezonie reorganizacji rozgrywek, gdy do ostatniej kolejki byliśmy w grze – tłumaczy Michał Pszczółka.
Jak podkreśla, zamierza w nieodległej przyszłości podjąć kolejne piłkarskie wyzwania. – „Trenerka” pozostaje moim kierunkiem, ale rozglądam się też za klubem, w którym mógłbym grać, bo niezmiennie ciągnie mnie do tego – podsumowuje Pszczółka.