Drużyna Tomasza Wuwera zawitała dzisiaj do Pietrzykowic gołą "11". W wyniku kadrowych perturbacji, pełne 90. minut na placu gry spędził... trener zespołu. Mimo to przyjezdni zdołali z trudnego terenu wywieźć komplet punktów. - Wygrana w takich okolicznościach bardzo cieszy. Bory oczywiście przeważały, ale my mądrze się broniliśmy i wyprowadzaliśmy kontry - komentuje Wuwer. 

 

WSS Wisła do przerwy prowadziła 1:0. W 30. minucie Artur Adamczyk precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a Sławomira Raczka pokonał Dawid Jenkner. Najwięcej emocji mieliśmy jednak w drugiej połowie - a dokładniej w ostatnim kwadransie. W 75. minucie do wyrównania doprowadził Michał Motyka, ale na tego gola po chwili odpowiedział Szymon Płoszaj, który wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką.

 

 

Wymiana ciosów trwała w najlepsze. W 83. minucie Marcin Gustyński zmusił do kapitulacji Kacpra Fiedora i wynik zmienił się na 2:2. Goście postawili jednak na swoim. Z autu piłkę daleko wrzucił Jenkner, podanie przedłużył Wuwer, a z najbliższej odległości futbolówkę do siatki skierował Płoszaj. Doświadczony snajper tym samym zapewnił ekipie z Wisły komplet punktów.