Nie wiedzie się ostatnimi czasy drużynie z Czańca, która dziś poniosła trzecią porażkę z rzędu. Podopieczni Macieja Żaka o kolejną stratę punktów pretensje mogą mieć tylko i wyłącznie do siebie, wszak Decor z pewnością był zespołem w ich zasięgu. - Ciężko jednak wygrać mecz, gdy się jest nieskutecznym, a w obronie popełnia proste błędy - zauważył Maciej Żak, trener LKS-u Czaniec. 
 
Przyjezdni w premierowych 45. minutach wypracowali sobie co najmniej 3 świetne sytuacje, w których mogli pokusić się o strzelenie bramki. Festiwal nieskuteczności rozpoczął Ilya Nazdryn-Platnitski, który zamiast dograć do lepiej ustawionego Grzegorza Janiczaka, sam zdecydował się oddać uderzenie. Bramkarz piłkę sparował wprost pod nogi Kamila Karcza, który także przymierzył wprost w golkipera. Po chwili z najbliższej odległości pomylił się główkujący Filip Handy. W 32. minucie doszło natomiast do nieporozumienia Macieja Felscha z Michałem Majdą, co wykorzystał Damian Olczak. - Biliśmy głową w mur - dodał Żak. Beskidzki IV-ligowiec za nieskuteczność został skarcony w ostatnich minutach potyczki, gdy na 2:0 strzelił Kamil Sikora