- Jestem bardzo zadowolony z tego sparingu. Zagraliśmy w okrojonym składzie, młodymi chłopakami i uważam, że podołali oni szczególnie pod kątem organizacji gry - zauważa Bartosz Woźniak, trener ekipy ze Skoczowa. 

 

Do 30. minuty skoczowianie byli stroną przeważającą w tym spotkaniu. Piłkarze Beskidu świetnie wywiązywali się ze swych założeń taktycznych. To też zaowocowało premierowym trafieniem. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Marcin Jaworzyn otwierając tym samym rezultat meczu. Jeszcze przed przerwą jaworzanie zdążyli odpowiedzieć. Po uderzeniu Szymona Płoszaja jeden z zawodników Beskidu dotknął piłki ręką, a z "wapna" nie pomylił się Mariusz Sacha - nowy nabytek Czarnych Jaworze. 

 

I to tyle jeśli chodzi o bramkowe łupy w tym meczu, choć - paradoksalnie - druga połowa była znaczniej bardziej otwarta i obfita w sytuacje bramkowe. Po stronie Beskidu dobre próby odnotował Jaworzyn oraz Krzysztof Surawski. W szeregach Czarnych bliski szczęścia natomiast był m.in. testowany zawodnik, a także Płoszaj. 

 

- Wynik jest w mojej opinii sprawiedliwy. Jedna i druga strona miała sytuacje, aby przechylić szalę wygranej na swoją stronę. Beskid do 30. minutą był lepiej zorganizowaną drużyną, lecz później spotkanie się wyrównało - zauważa Tomasz Wuwer, szkoleniowiec Czarnych.